Po 11 latach kibice znów zobaczą na boisku Waltera Hodge’a. W czwartek o 19:00 Zastal Zielona Góra zagra z GTK Gliwice. "Chcę zagrać, pomóc chłopakom, którzy rzucają, przekazywać piłkę i mieć radość z tej gry" - powiedział o zbliżającym się meczu 38-letni koszykarz.

Powrót po kilkunastu latach

Koszykarscy kibice w Zielonej Górze po 11 latach znów zobaczą w barwach zespołu Waltera Hodge’a. W czwartek o godz. 19:00 Zastal zagra z GTK Gliwice. 

Portorykańczyk wrócił do drużyny, z którą zdobył mistrzostwo. Teraz Zastal nie jest już tak mocny jak w przeszłości, a doświadczony zawodnik ma poprawić sytuację zespołu w tabeli Orlen Basket Ligi. Chcę zagrać z całą drużyną, pomóc rzucać chłopakom, przekazywać piłkę i mieć radość z tej gry. Umiem wyszukiwać miejsca i tworzyć je dla innych. Stawiam na to i przywództwo - zapowiada 38-letni koszykarz.

Gwiazda koszykarskich parkietów

Walter Hodge był wielką gwiazdą koszykarskich parkietów. Zdobył z Zastalem złoty i brązowy medal mistrzostw Polski. Był ulubieńcem kibiców. Świetną grą zasłużył sobie na to, by trafić do klubowej Galerii Sław. Jego koszulka z numerem 15 zawisła pod dachem hali, w której zielonogórscy koszykarze rozgrywają spotkania.

Przez trzy lata gry zdobył dla Zastalu ponad 2000 punktów. Średnio na mecz zdobywał ponad 18 punktów. Później grał w wielu krajach: Hiszpanii, Rosji Francji, Włoszech, Libanie, Egipcie, Kuwejcie czy Libii. Teraz 38-latek postanowił wrócić do Zastalu.

Cieszę się, że tu jestem. Długo czekałem na to, żeby wrócić do domu, bo tak nazywam to miejsce. Myślę, że to tu zostałem świetnym zawodnikiem i człowiekiem. Myślę, że zawsze byłem liderem, więc chcę wprowadzić tę energię, której prawdopodobnie teraz brakuje. W zespole jest wielu młodych zawodników. Chcę pokazać im, jak wygrywać mecze, jak być w grze - myślę, że to bardzo ważne. Oglądałem kilka meczów i myślę, że ta drużyna ma potencjał. Najważniejsze jednak dla mnie jest to, jak być liderem. Czuję, że to miejsce, do którego mogę przyjść, pomóc zespołowi, odbudować drużynę i być elementem, którego brakuje - skomentował Walter Hodge.

Duży sentyment do Zielonej Góry

Portorykańczyk darzy Zieloną Górę dużym sentymentem. Zastal był pierwszym zagranicznym klubem, w którym wystąpił. To właśnie w Polsce jego kariera nabrała rozpędu. Hodge wielokrotnie miał powtarzać, że przed zakończeniem kariery chce jeszcze raz zagrać w barwach drużyny. 

Zastal to teraz zupełnie inny zespół. Wypadł z ligowej czołówki. Ostatnie mistrzostwo zdobył w roku 2020. W kolejnym sezonie udało się jeszcze sięgnąć po Puchar Polski. Później, też z powodów finansowych, Zastal stał się ligowym średniakiem, a ten sezon rozpoczął od czterech porażek i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. 

Pojawienie się w drużynie Hodge’a może być ostatnią szansą dla trenera Virginijusa Syrvidisa. Zielonogórzanie co prawda rozegrali już dwa trudne mecze z Anwilem Włocławek i Legią Warszawa, ale przegrali też z Twardymi Piernikami Toruń oraz z Górnikiem Wałbrzych. W tym ostatnim spotkaniu rzucili tylko 56 punktów. Co prawda rywale 62, ale ofensywny wynik wygląda bardzo słabo. 

Gliwiczanie mają na koncie trzy zwycięstwa. Wszystkie odnieśli we własnej hali.

"Silny impuls do zwycięstwa"

Kiedy drużyna ogłosiła powrót Hodge do Zielonej Góry, w mediach społecznościowych Zastalu można było przeczytać: "Wiemy też, że drużyna potrzebuje silnego impulsu, aby sięgnąć po zwycięstwa - i właśnie taki impuls, mamy nadzieję, że zapewniliśmy".

Powrót Portorykańczyka do Orlen Basket Ligi za ważne wydarzenie uznały też władze ligi. Wieczorny pojedynek Zastalu z GTK Gliwice będzie można obejrzeć na oficjalnym kanale Youtube Orlen Basket Ligi.

 

Opracowanie: