"Zwykle reżyser mówi do kompozytora: film jest już gotowy, jeszcze napisz muzykę". A Wojciech Kilar wychodził przed wszystkich i mówił: zrób mi film do mojej muzyki" - tak Andrzej Wajda wspomina kompozytora, który zmarł w niedzielę w wieku 81 lat. "Nie było też niekończących się dyskusji, jakie zwykle reżyserzy mają z kompozytorami. Kiedy on obejrzał film, to po prostu wiedział, co ja chcę powiedzieć" - podkreśla reżyser.
Nie zrobiłem z nim tak wielu filmów, jak inni, ale kilka razy dałem mu szansę, że tak powiem, filmu, do którego napisał wyjątkową muzykę. Pamiętam, jak do Łodzi przyjechała orkiestra z Katowic, żeby w studiu filmowym nagrać muzykę do "Ziemi Obiecanej". My na ekranie pokazywaliśmy sceny, a oni grali muzykę napisaną wcześniej przez Wojciecha Kilara. Po wszystkim zbiegła się cała ekipa i mówią do mnie: "Andrzej, dopiero teraz wiemy, jaki film zrobiliśmy!" To był właśnie Wojciech Kilar - wspomina Wajda i dodaje:
Często kompozytorzy dopełniają film, a między reżyserami mówi się: "przyjdzie muzyka, będzie dobrze". Nie! Jeżeli przychodziła muzyka Kilara, to ona była integralna i zawierała to, co się jej należało - to, co Wojciech Kilar chciał do filmu dołożyć. To było wyjątkowe. To nie była tylko ilustracja do filmu.
Reżyser pamięta szczególnie jedno zdarzenie: Jeszcze nie zdążyłem do końca przygotować się do kręcenia filmu "Pan Tadeusz", bo to było przedsięwzięcie duże i skomplikowane. Robiliśmy wtedy dopiero próbne zdjęcia, jeszcze nie wiadomo było, jak będą grać aktorzy, nie wiadomo było w ogóle gdzie będziemy wszystko robili i jak będziemy to robili. I wtedy dostałem płytę od Wojciecha Kilara. Przysłał mi ją z Katowic, i to nie tylko zaznaczone wątki, ale utwory nagrane przez Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia z Katowic, która była mu oddana bezgranicznie. Okazało się, że na płycie jest polonez! A do tego załączony list. "Posłuchaj mojej muzyki" - pisze Wojciech Kilar - "bo wydaje mi się, że to dobra wskazówka dla ciebie, jak zrobić film Pan Tadeusz" [śmiech]. No więc już wiedziałem, jak zrobić film "Pan Tadeusz". Coś takiego nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. To było tak, jakby on mi nadał: aha, to taki mam robić film!
Wajda twierdzi, że muzyka Kilara jest tak wyrazista i tak silna dlatego, że wprowadza widza w film. Myślę, że Wojciech Kilar byłby bardzo skutecznym kompozytorem do filmów amerykańskich, gdyby zdecydował się wyjechać i tam pracować, a nie zostać z nami - mówi i wspomina jeszcze jedno zdarzenie: Wojciech Kilar wzruszył mnie też do łez, kiedy wróciłem do Polski z Oscarem, i przyjechałem do Krakowa, żeby oddać statuetkę do muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wtedy Wojciech Kilar zaprosił mnie do radia, na spotkanie z widzami. Zauważyłem, że pomiędzy widzami siedziała orkiestra. Wtedy też dowiedziałem się, że Wojciech Kilar skomponował na moją cześć fanfarę pt. "Oscar"! To było bardzo wzruszające. Do czegoś takiego trzeba mieć bezinteresowność i takie poczucie humoru, jakie on miał.
(mal)