Opóźnia się budowa zadaszenia toru łyżwiarskiego na warszawskich Stegnach. Nowy termin zakończenia inwestycji to pierwsza połowa 2017 roku - donosi dziennikarz RMF FM Kacper Merk.
Jeszcze w czerwcu 2014 minister sportu Andrzej Biernat i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przekonywali, że stołeczny tor zostanie zadaszony w ciągu dwóch lat. Dziś wiadomo, że to nierealne. Budowa jeszcze bowiem nie ruszyła. Co więcej, nie rozpisano nawet przetargu na jej projekt. Według informacji RMF FM, ten ma zostać ogłoszony do końca miesiąca. Później trzeba będzie ogłosić kolejny, na wykonawcę inwestycji. Z danych na dziś wynika, że pierwsza łopata zostanie wbita na Stegnach pod koniec 2015 roku, a planowane zakończenie budowy - to pierwszy kwartał 2017.
To oznacza, że minie nam prawie cały cykl przygotowań olimpijskich, zanim obiekt zostanie zadaszony - załamuje ręce trener męskiej reprezentacji Wiesław Kmiecik. To dla mnie kompletnie niezrozumiałe, że państwo stać na budowę stadionów, hal i basenów, a nie stać na zadaszenie jednego jedynego obiektu, który popołudniami zarabiałby na siebie w komercyjny sposób - dodaje szkoleniowiec, który m.in. w ubiegłym roku doprowadził Zbigniewa Bródkę do tytułu mistrza olimpijskiego.
Opóźnienie budowy zadaszenia to też niedobra informacja dla związku łyżwiarstwa szybkiego, który w styczniu 2017 roku zamierza przeprowadzić na Stegnach Mistrzostwa Europy. Co prawda imprezę tej rangi można rozegrać pod gołym niebem, ale wstyd z powodu braku dachu pójdzie na cały świat.