Nie można wykluczyć, że w pierwszej połowie 2016 roku nasi łyżwiarze szybcy będą mieli w końcu kryty tor. Prace w Zakopanem już trwają. Na razie przygotowywany jest projekt i kosztorys całej inwestycji. W rozmowie z RMF FM minister sportu Andrzej Biernat przyznaje, że cały projekt może potrwać dwa lata.
Zakopiański tor należy do Centralnego Ośrodka Sportu, co pozwala Ministerstwu Sportu samodzielnie przygotować projekt i go sfinansować. Jest to łatwiejsze ze względów formalnych i pozwala w dość krótkim czasie spełnić obietnice, które nam złożono - mówi prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Kazimierz Kowalczyk. W zadaszenie toru w Zakopanem zaangażowały się także władze samorządowe. Burmistrz miasta pomoże w pokryciu kosztów eksploatacji, proponuje także zmniejszenie obciążeń podatkowych. Latem tor będzie utrzymywany przez gminę Zakopane, która mogłaby tam organizować własne imprezy sportowe.
Teraz trzeba uzyskać opinie - jak mają wyglądać trybuny, co jest niezbędne by tor spełniał wszystkie wymogi sportowców. Specjalna komisja przygotuje całą koncepcję dla inwestora - zapewnia prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego i dodaje, że minister Biernat chce by tor zaczął służyć sportowcom pod koniec 2015 roku. To bardzo optymistyczny plan, ale nawet jeśli będzie niewielkie opóźnienie nie będziemy narzekać. Chcemy by część przygotowań do kolejnych Igrzysk Olimpijskich została przeprowadzona już na nowym torze - nie ukrywa Kowalczyk.
Nie czekamy już na oferty innych samorządów, tylko przygotowujemy własny projekt do zadaszenia toru w Zakopanem. Jeśli koncepcja zostanie skosztorysowana na nasze możliwości to wtedy przystąpimy do kolejnej fazy, czyli projektu technologicznego, a potem wykonania - mówi Andrzej Biernat. Jego zdaniem samo zadaszenie toru w Zakopanem może zabrać rok. Tyle samo czasu powinna zabrać dojście do rozpoczęcia inwestycji.
Tor w Zakopanem ma być przede wszystkim torem szkoleniowym i w dużej mierze ma służyć juniorom. Kadra seniorów nie jest problemem. Mamy kontakty, możliwości finansowe, możemy zapewnić im najlepsze warunki, ale niezbędne jest zaplecze w postaci juniorów. Bez tego nigdy nie dogonimy światowej czołówki na długie lata. Ważne też by seniorzy mogli jednak nieco dłużej pozostawać w domach. Tor w Zakopanem to im zapewni - stwierdza Kazimierz Kowalczyk.
Szansę na zakrycie swoich torów mają i pozostałe miasta z łyżwiarskimi ambicjami: Warszawa, Tomaszów Mazowiecki, czy Sanok, ale na razie muszą złożyć odpowiednie dokumenty. To byłaby inwestycja strategiczna więc samorządy mogłyby liczyć na 50-procentowe wsparcie takiej inwestycji, ale nie większe niż 20 milionów złotych. Oczywiście nie moglibyśmy partycypować w kosztach utrzymania torów - tym muszą zająć się władze lokalne. Jeszcze żaden samorząd nie przedstawił nam konkretnej propozycji. Wszyscy liczą na wsparcie ministerstwa na poziomie 90 procent, na coś takiego nas nie stać - podkreśla minister sportu.