Wisła w imponującym stylu rozpoczęła sezon. Po dwóch kolejkach ma dwa zwycięstwa na koncie i bilans bramkowy 7:0. Na przeciwległym biegunie jest w tej chwili Warta. O ile porażka na inaugurację z Rakowem Częstochowa (0:1) mogła być wkalkulowana, to dzisiejsza przegrana ma rozmiary katastrofy.
Płocczanie przyjechali do Grodziska Wielkopolskiego podbudowani wysoką wygraną nad Lechią Gdańsk 3:0. Już w pierwszych minutach pokazali, że zwycięstwo na inaugurację sezonu nie było przypadkiem. Od początku posiadali inicjatywę i zepchnęli warciarzy do głębokiej defensywy. A gdy poznaniacy próbowali wyprowadzić akcję, szybko tracili piłkę, gdyż nie radzili sobie z agresywnym pressingiem przeciwnika.
Już pierwsze akcje podopiecznych Pavlo Stano sprawiały sporo kłopotów defensywie gospodarzy. W 14 min po podaniu Kristiana Vallo Rafał Wolski w sytuacji sam na sam z Adrianem Lisem posłał piłkę przy samym słupku. Asystent Pawła Malca pokazał jednak pozycję spaloną napastnika gości, a wideowerfikacja trwała blisko pięć minut. Ostatecznie główny arbiter pokazał na środek boiska.
"Zieloni" nie zdążyli zareagować na stratę gola, a już po chwili Lis znów musiał wyjmować piłkę z siatki. Dwie minuty po wznowieniu gry znów Wolski przymierzył precyzyjnie, tyle, że lewą nogą, a VAR tym razem nie musiał już nic sprawdzać.