W Garmisch-Partenkirchen odbędą się dziś kwalifikacje do noworocznego konkursu 73. Turnieju Czterech Skoczni. Pierwszy etap tej prestiżowej imprezy, rozegrany w niedzielę w Oberstdorfie, wygrał Austriak Stefan Kraft. Najlepszy z Polaków - Paweł Wąsek - był dziesiąty.

Pierwsze zawody potwierdziły austriacką dominację w tej części sezonu, gdyż poza Kraftem na podium stanęli jego rodacy Jan HoerlDaniel Tschofenig.

Kraft jest ostatnim Austriakiem, który wygrał Turniej Czterech Skoczni. Działo się to w sezonie 2014/15, gdy miał 21 lat. Później równie udanie jak teraz zaczął zmagania w 2016 roku, kiedy też zwyciężył w Oberstdorfie, ale ostatecznie zajął szóstą lokatę.

To było idealne wyczucie czasu. Dwa najlepsze dotychczas skoki w sezonie oddałem w najbardziej odpowiednim momencie - przyznał triumfator poprzedniej edycji Pucharu Świata, który w obecnej odniósł na razie jedno zwycięstwo.

W walce o Złotego Orła - nagrodę dla najlepszego zawodnika tradycyjnej imprezy - ma 3,5 pkt przewagi nad Hoerlem i 11,5 nad Tschofenigiem. Czwarty jest lider klasyfikacji pucharowej Pius Paschke. Niemiec traci do Krafta 13,8 pkt.

Podchodzimy do tego trochę jak do rywalizacji drużynowej. Jest nas trzech, więc może jednemu się uda. To nasze wielkie marzenie i życzenie - dodał Kraft.


Młodsi koledzy z respektem podchodzą do klasy zwycięzcy z Oberstdorfu.

On świetnie potrafi poukładać wszelkie niezbędne klocki. Doskonale wie, co musi zrobić, żeby wygrywać - powiedział o liderze TCS Hoerl.

Dotychczas w Garmisch-Partenkirchen nie wiodło się Kraftowi najlepiej. Na podium stanął tylko raz - w 2017 roku był trzeci. Później już nie zdołał wskoczyć do "10", a trzy lata temu nawet nie awansował do konkursu.

Austriacy na noworoczny triumf czekają od 2014 roku, kiedy wygrał Thomas Diethart. Niemcy jeszcze dłużej - od pierwszego dnia 2002 roku, kiedy jedno z czterech zwycięstw w tamtej edycji odniósł Sven Hannawald i został ostatnim skoczkiem z tego kraju, który był najlepszy w TCS.

Polacy - podobnie jak od początku sezonu - byli w Oberstdorfie tłem dla najlepszych. Poza 10. Wąskiem, w finałowej "30" znalazł się jeszcze tylko Jakub Wolny, który zamknął tę stawkę. Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła odpadli po 1. serii, a Dawida Kubackiego zabrakło w konkursowej "50".

Ten ostatni pozostaje oficjalnym rekordzistą Grosse Olympiaschanze - w 2021 roku osiągnął 144 m, a jego wynik wyrównał w październiku na igelicie Andreas Wellinger.

Kubacki jest też drugim i zarazem ostatnim polskim zwycięzcą noworocznych zawodów - nie miał sobie równych w 2021 roku, a trzy lata wcześniej wygrał tu Kamil Stoch, który w tym roku w ogóle nie startuje w TCS.

Kwalifikacje w TCS nabierają wyjątkowego znaczenia. Na podstawie ich wyników tworzonych jest 25 par zawodników, którzy w pierwszej serii konkursowej rywalizują ze sobą o awans do finału. W nim wystąpi 25 zwycięzców par KO oraz pięciu najwyżej sklasyfikowanych skoczków spośród wszystkich przegranych, tzw. lucky loser.

Wtorkowe kwalifikacje rozpoczną się o godzinie 13.30, a środowy konkurs ruszy pół godziny później.