W 69. Meczu Gwiazd ligi NBA drużyna LeBrona Jamesa pokonała w niedzielę w Chicago ekipę Giannisa Antetokounmpo 157:155. Najlepszym koszykarzem spotkania, podczas którego upamiętniono tragicznie zmarłego Kobe'ego Bryanta, został skrzydłowy zwycięzców Kawhi Leonard.
Po raz trzeci tradycyjną konfrontację ekip Wschodu i Zachodu zastąpiło spotkanie, w którym zawodników do poszczególnych drużyn, bez ograniczeń terytorialnych, dobierali ich kapitanowie, czyli koszykarze, którzy otrzymali najwięcej wskazań w głosowaniu kibiców.
Tym razem jednak Mecz Gwiazd był jeszcze bardziej wyjątkowy. Władze NBA w obliczu śmierci Bryanta zmieniły sposób wyłonienia jego zwycięzcy. Każda z trzech pierwszych kwart była oddzielnym "meczem". Zwycięzca przeznaczał 100 tys. dolarów na wybrany cel charytatywny.
Przed czwartą kwartą zsumowano rezultat z trzech rozegranych i dalej spotkanie toczyło się bez limitu czasu. Aby wygrać należało osiągnąć dorobek prowadzącej ekipy powiększony o 24 punkty, bo z takim numerem grał Bryant.
Bryant to pięciokrotny mistrz ligi NBA z Los Angeles Lakers (2000-2002, 2009-2010) i dwukrotny mistrz olimpijski z reprezentacją USA (2008 i 2012). 26 stycznia zginął w katastrofie helikoptera w kalifornijskim Calabasas, wraz z ośmioma innymi osobami. Miał 41 lat. Wśród ofiar była jego 13-letnia córka Gianna.
Nigdy więcej nie zobaczymy koszykarza takiego jak Kobe, potrafiącego zdobyć w jednym meczu 81 punktów, 60 punktów w swoim ostatnim meczu. Później z pasją spełniał się jako ojciec, mąż, filmowiec, który sięgnął po Oscara. To ciężki czas dla całej rodziny NBA - powiedział przed spotkaniem legendarny Magic Johnson.
Wszyscy zawodnicy drużyny Giannisa mieli koszulki z numerem 24 upamiętniającym Bryanta. Natomiast ekipa LeBrona grała z "2" - tę cyfrę na trykocie szkolnej drużyny nosiła Gianna.
Pierwszą kwartę 53:41 wygrał zespół LeBrona, w drugiej 51:30 zwyciężyli wybrańcy Giannisa, a trzecia zakończyła się remisem 41:41. Ekipa Giannisa prowadziła więc 133:124. Zwycięstwo dawało osiągnięcie 157 punktów (133 + 24).
Po 36 minutach głównie efektownej gry koszykarze wreszcie zaczęli przykładać się do defensywy. Tak zażartej walki w Meczu Gwiazd już dawno nie widziano. Drużyna LeBrona doprowadziła do remisu 146:146. Po zaciętej końcówce zwycięstwo dał jej Anthony Davis. Skrzydłowy Los Angeles Lakers został sfaulowany przy prowadzeniu 156:155 i wykorzystał drugi z rzutów wolnych.
Zwycięzca całego spotkania dla wybranej instytucji charytatywnej wywalczył 300 tys. dolarów - zaplanowane wcześniej 200 tys. plus 100 tys. przeniesione z remisowej trzeciej kwarty.
Nagroda dla najbardziej wartościowego zawodnika (MVP) Meczu Gwiazd od tej edycji nosi imię Bryanta.
Myśleliśmy o tym, jak najlepiej uhonorować Kobe'ego. Myślę, że to co wyróżnia go, to obok pięciu tytułów mistrzowskich jest wybór aż do 18 Meczów Gwiazd, których cztery razy był MVP - powiedział komisarz ligi NBA Adam Silver.
Żaden inny koszykarz nie zdobył uznania głosujących 18 razy z rzędu. W 19 Meczach Gwiazd, ale nie kolejnych, wystąpił Kareem Abdul-Jabbar. Nikt nie otrzymał też więcej nagród MVP, a również czterokrotnie ponad pół wieku temu trafiła ona do Boba Pettita.
Leonard był najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania. Na swoim koncie reprezentant Los Angeles Clippers zapisał 30 punktów, siedem zbiórek, cztery asysty i dwa przechwyty.
Wśród pokonanych najlepszy był Antetokounmpo - 25 pkt, 11 zbiórek, cztery asysty i trzy bloki.
Dzień wcześniej w Chicago odbyły się tradycyjne konkursy. Derrick Jones Jr. popisał się najefektowniejszymi wsadami, Buddy Hield najcelniej rzucał za trzy punkty, a Bam Adebayo triumfował w rywalizacji zręcznościowej.
W piątek natomiast w Meczu Wschodzących Gwiazd młodzi koszykarze USA pokonali reprezentację Reszty Świata 151:131.
Gospodarzem przyszłorocznego Meczu Gwiazd będzie Indianapolis.
SPRAWDŹ: To już oficjalne: Marcin Gortat kończy karierę. "Koncentruję się na pracy charytatywnej"