5 stycznia w Al-Uli w Arabii Saudyjskiej rozpocznie się kolejna edycja najtrudniejszego rajdu świata czyli Rajdu Dakar. Na starcie ponowie stanie legenda polskiego motorsportu - Krzysztof Hołowczyc. Dla popularnego Hołka będzie to pierwszy od dziewięciu lat start w Dakarze. "Rajd Dakar to jest takie miejsce, gdzie wszystko możesz zrobić idealnie i to w najszybszym samochodzie, a i tak będziesz miał słaby wynik" - podkreśla Krzysztof Hołowczyc, którego pilotem w przyszłorocznej edycji Dakaru będzie Łukasz Kurzeja. Z 61-letnim kierowcą, który wraca do ścigania w najtrudniejszym rajdzie świata, rozmawiał Piotr Bułakowski.
Krzysztof Hołowczyc do Rajdu Dakar wraca po dziewięcioletniej przerwie. 61-letni były rajdowy mistrz Polski i Europy w 2015 roku za kierownicą Mini zajął trzecie miejsce. Po raz pierwszy wystartuje on jednak w Dakarze, który odbędzie się w Arabii Saudyjskiej.
Mało kto wie, że na tym rajdzie jest piekielnie zimno. Tam w nocy jest 0 stopni, a w dzień kilkanaście. Do tego często pada deszcz. Chłopaki, którzy już tam jechali, przypominają mi: zabierz kalosze. A ja im mówię, po co kalosze na pustyni? Zabierz, bo przez obóz nie przejdziesz. Wszystko dlatego, ze czasami tak leje. Czeka mnie na pewno bardzo dużo nowego. To będzie trudny rajd, bo w większości po pustyni - zaznacza w rozmowie z RMF FM Krzysztof Hołowczyc.
Rajd wystartuje 5 stycznia w Al-Uli i po pokonaniu ośmiu tysięcy kilometrów pustyń i bezdroży Półwyspu Arabskiego 19 stycznia dotrze do mety w Janbu nad Morzem Czerwonym. Po drodze kierowcy będą się musieli zmierzyć m.in. z dwudniowym etapem na Empty Quaeter, pustynnym i bezludnym obszarze na południowym wschodzie kraju. Nowością będzie to, że na tym maratońskim odcinku zostaną wyznaczone dwa warianty trasy - dla motocykli i quadów oraz dla pozostałych pojazdów. Ma to uniemożliwić jazdę po śladach startujących zwykle na początku motocyklistów.
Jazda po śladach dla mnie była zawsze bardzo cenna. Ja czytam trasę w ten sposób. No chyba, że się wygrywa OS i się otwiera trasę. Wtedy nie jest łatwo. Według mnie - to jest moje osobiste zdanie - organizatorzy za dużo wkładają jednak w nawigację. Z tego powodu wynik bywa niestety przypadkowy - podkreśla Hołowczyc.
Doświadczony kierowca w przyszłorocznej edycji Dakaru zasiądzie znów za kierownicą Mini, który zostanie przygotowany przez zespół X-raid. Na prawym fotelu tego samochodu zasiądzie Łukasz Kurzeja, dla którego będzie to debiut na dakarowych trasach.
Pilot z WRC nagle wsiada do dakarówki. Łukasz pokazał się jednak świetnie w rajdzie Maroka. Ja się z Łukaszem przyjaźnię i jestem bardzo szczęśliwy, że pierwszy raz w historii będą miał trasę dyktowaną po polsku - podkreśla z uśmiechem Hołowczyc.
Z ponownego startu w Dakarze cieszy się nie tylko sam kierowca, ale również jego bliscy, którzy pewnie i tak w czasie jego startu będą się martwić.
Dzieciaki mają tę świadomość rodzinną i domową, że jak tata nie wyprodukuje gdzieś adrenaliny, to bywa nieznośny - mówi z dużym uśmiechem Krzysztof Hołowczyc.
Na liście startowej znalazło się 23 Polaków, w tym cztery załogi w cieszącej się coraz większą popularnością kategorii Dakar Classic dla pojazdów, które startowały na dakarowych szlakach w ubiegłym wieku. W najbardziej prestiżowej klasie samochodów zabraknie Jakuba Przygońskiego, który w tym roku skupił się na driftingu.
5 stycznia - prolog - Al-Ula (157 km)
6 stycznia - 1. etap - Al-Ula - Al Hinakiyah (532 km)
7 stycznia - 2. etap - Al Hinakiyah - Al Dawadimi (662 km)
8 stycznia - 3. etap - Al Dawadimi - Al Salamiya (733 km)
9 stycznia - 4. etap - Al Salamiya - Al Hofuf (631 km)
10 stycznia - 5. etap - Al Hofuf - Shaybah (727 km)
11-12 stycznia - 6. etap - Shaybah - Shaybah (818 km)
13 stycznia - dzień przerwy - Rijad
14 stycznia - 7. etap - Rijad - Al Dawadimi (873 km)
15 stycznia - 8. etap - Al Dawadimi - Hail (678 km)
16 stycznia - 9. etap - Hail - Al-Ula (639 km)
17 stycznia - 10. etap - Al-Ula - Al-Ula (609 km)
18 stycznia - 11. etap - Al-Ula - Janbu (587 km)
19 stycznia - 12. etap - Janbu - Janbu (328 km)