"Napis "Jihad Legia" nikogo nie obraża" - uważa Wojciech Wiśniewski ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa. Tymczasem władze stołecznego klubu zapowiedziały, że osoby odpowiedzialne za wywieszenie transparentu poniosą konsekwencje. Grożą im m.in. zakazy stadionowe. Policja przeprowadziła postępowanie sprawdzające i właśnie prokuraturze przekaże wszystkie dokumenty, które zebrała w tej sprawie. Sama nie chce decydować, czy doszło do przestępstwa.
"Jihad Legia" miało oznaczać, że Legia to dla nas najwyższa wartość i będziemy o nią walczyć. Jeśli ktoś nas posądza o jakieś treści antysemickie, to chyba nie rozumie znaczenia tego słowa - powiedział Wiśniewski.
Oczywiście nieprzypadkowo taki transparent pojawił się przed tym spotkaniem. Chcieliśmy być zrozumiani przez rywali. Zresztą kibice Hapoelu są znienawidzeni w swoim kraju za sprzyjanie Arabom, bo to pierwszy klub, który zdecydował się ich zatrudnić - podkreślił Wiśniewski.
Przedstawiciel SKLW dodał, że jeżeli klub zostanie ukarany, to kibice gotowi są ponieść konsekwencje. Nie przewiduję jednak takiej sytuacji. Nie wyobrażam sobie kary ze strony UEFA, bo nasz przekaz był jasny - Legia jest dla nas wiarą i będziemy robili wszystko, żeby ją umacniać - zakończył Wiśniewski.
Kara finansowa, a nawet zamknięcie trybun - grozi klubowi, jeśli obserwator UEFA napisał w raporcie o nieodpowiednim zachowaniu kibiców. Decyzję o ewentualnym ukaraniu warszawskiego klubu podejmie Komisja Dyscyplinarna UEFA. Na razie do UEFA nie dotarł raport obserwatora.
W czwartek podczas spotkania z Hapoelem Tel Awiw na trybunie zajmowanej przez najbardziej zagorzałych fanów Legii pojawił się wielki transparent "Jihad Legia". Policja sprawdza m.in. czy są przesłanki do stwierdzenia ewentualnego naruszenia prawa. Napis wykonano czcionką stylizowaną na alfabet arabski.
W kulturze islamu dżihad oznacza dokładanie starań i podejmowanie trudów w celu wzmocnienia wiary i islamu. Termin ten często jest jednak tłumaczony jako "święta wojna".