Podczas rozgrywanych w Olsztynie mistrzostw Polski najbardziej znana polska pływaczka popłynęła o pół sekundy za wolno, by zakwalifikować się na tegoroczną olimpiadę. Mimo to Otylia Jędrzejczak wciąż ma szansę pojechać do Londynu.
W wyścigu na 100 metrów stylem motylkowym Otylia Jędrzejczak osiągnęła czas 59 sekund i 21 setnych - to wystarczyło, by zdobyła złoto, ale do olimpijskiej kwalifikacji zabrało dokładnie 51 setnych. To podobna sytuacja, jak w sobotę - wtedy podczas wyścigu na 200 metrów stylem motylkowym Jędrzejczak zabrało niecałe pół sekundy. Musimy przeanalizować z trenerem, co się stało, może to za mało odpoczynku między treningami - mówiła tuż po wyścigu.
Mimo to Otylia Jędrzejczak wciąż ma szansę na Londyn. Możliwości są dwie. Po pierwsze, może zakwalifikować się po sztafecie kobiet. Jednak to będzie zależało od tego, jak ta sztafeta wypadnie na tle sztafet rozgrywanych w innych krajach, wynik poznamy dopiero pod koniec czerwca.
Po drugie, na igrzyska mogą ją wysłać polscy działacze. Na razie nie chcę mówić, czy wystawimy taką rekomendację, decyzję podejmiemy na posiedzeniu 17 maja - informuje szef Polskiego Związku Pływackiego Krzysztof Usielski. Taką rekomendację musiałby jeszcze później poprzeć Polski Komitet Olimpijski i Ministerstwo Sportu. Przez te tygodnie nie zamierzam czekać z założonymi rękoma - deklaruje Jędrzejczak - Za kilka dni wracam do treningów w Madrycie.
Czy zależy jej na igrzyskach? Ja bym się bardzo cieszyła, gdybym mogła pojechać na te igrzyska, wierzę w to, że jestem w stanie popłynąć na nich bardzo dobrze - przekonuje.