Maciej Giemza, od niedawna kierowca Polaris Polska Racing Team i ambasador Orlen Team, kilka miesięcy temu z motocykla przesiadł się do czterokołowego pojazdu SSV. Rajd Dakar zamienił na razie na Rajdowe Mistrzostwa Polski Samochodów Terenowych. Ale nie wyklucza powrotu - o czym opowiedział w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem z redakcji sportowej RMF FM.
W styczniu 2024 roku Giemza po raz siódmy wystartował na motocyklu w Rajdzie Dakar. Niestety, na 6. etapie musiał się wycofać z powodu kontuzji nadgarstka. Konieczna była operacja, a potem kilka miesięcy rehabilitacji. Mimo, że startuje już w Rajdowych MP Samochodów Terenowych, nie doszedł jeszcze do pełnej sprawności.
"Pełną sprawność" rozumiem tak, że mógłbym teraz w każdej chwili wsiąść na motocykl i wystartować w zawodach. Niestety, tak nie jest. Natomiast sprawność jest na tyle już duża, że nie przeszkadza mi to podczas jazdy samochodem rajdowym - mówi kierowca.
Jak się jednak okazuje, tegoroczna kontuzja nie była jedynym powodem przesiadki z dwóch kółek na cztery.
Gdzieś od dwóch lat siedziało mi to z tyłu głowy. Natomiast najzwyczajniej w świecie nie było możliwości, żeby to zrobić. W grudniu 2023 roku, czyli przed Rajdem Dakar - teraz już mogę to powiedzieć, bo wcześniej było to owiane tajemnicą - zadzwonił do mnie telefon i był to szef Polaris Polska Racing Team z propozycją: czy chciałbym być w jego zespole w tym roku i wystartować w całym sezonie Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych. Nie ukrywam, że zgodziłem się praktycznie od razu. Nawet nie wiem, czy przez telefon, ale w głowie już się zgodziłem, w momencie, w którym usłyszałem to pytanie - przyznaje Maciej Giemza.
Jak dodał w rozmowie z RMF FM, jazda samochodami terenowymi oznacza mniej poświęceń niż motocyklem.
To jest związane z czasem, który trzeba poświęcić na treningi fizyczne. Uważam, że na motocyklu znacznie ważniejszą rolę odgrywa kierowca, zawodnik niż sprzęt. Natomiast w samochodach jest troszeczkę inaczej. Jest po prostu inna proporcja (...) Motocyklista musi włożyć dużo więcej pracy w swoje przygotowanie fizyczne i czas spędzony na motocyklu - powiedział.
W Polaris Polska Racing Team Maciej Giemza jeździ wraz z doświadczonym pilotem Rafałem Martonem. Jest jednym z dwóch fabrycznych kierowców, obok Michała Kościuszko.
Z Michałem sytuacja jest dosyć zabawna. Nie rozmawiałem z nim jeszcze na ten temat, ale poznaliśmy się w zeszłym roku na jednym z torów do jazdy terenowej w Polsce. I wtedy było tak, że ja wsiadłem do Michała, bo po prostu chciałem, żeby nauczył mnie jeździć tymi pojazdami (SSV). I przejechałem jedno okrążenie. Michał wymienił kilka, bądź kilkanaście nawet uwag na temat mojej jazdy. Nie wiem, czy Michał to pamięta, muszę go o to zapytać. Później się przesiedliśmy, zrobił to okrążenie na torze super precyzyjnie, bardzo szybko - hamowanie, przyspieszanie auta, "dołamanie" w zakręcie. Pełen profesor. A ja byłem oczywiście bardzo podekscytowany tym wszystkim. Finalnie jesteśmy teraz w jednym zespole i ścigamy się na tych samych rajdach, więc to jest super - mówi Maciej Giemza.
Co robi poza trenowaniem i startami w zawodach? Jak się okazuje, ma własny tor - MG Rally Park pod Kielcami.
Wydaje mi się, że to w tej chwili największy w Polsce obiekt szkoleniowo-treningowy i tam teraz mamy naprawdę mnóstwo pracy. Jest duże zapotrzebowanie na rynku, jeśli chodzi o takie miejsca (...) Rozmowy zaczęliśmy na jesieni, kwestie formalne dopięliśmy z początkiem roku, po moim powrocie z Rajdu Dakar. Nieco ponad miesiąc później kilka bardzo ciężkich maszyn budowlanych rozpoczęło tam pracę. Ja tam spędziłem każdy dzień, bo tyczyłem te ślady, drogi... I można powiedzieć, że od dwóch miesięcy działamy pełną parą - mówi zawodnik.
Maciej Giemza zapytany, czy wystąpi po raz ósmy w karierze w Radzie Dakar, odpowiada bez wahania:
Nie wyobrażam sobie, by tam kiedyś nie wrócić. A czy to będzie za rok, za dwa lata, czy za pięć, to nie jestem teraz w stanie na to odpowiedzieć.
Po zwycięstwie w pierwszej rundzie Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych w Drawsku Pomorskim (w klasyfikacji generalnej i SSV) oraz dobrym występie w drugiej rundzie rozegranej na Małej Nizinie Węgierskiej (2. miejsce w SSV i 4. w klasyfikacji generalnej), w lipcu Maciej Giemza wraz z pilotem Rafałem Martonem wezmą udział w 3. rundzie. 43. Rajdu Polskie Safari w okolicach Przasnysza.