Holender Max Verstappen (Red Bull) wygrał w Dżuddzie wyścig o Grand Prix Arabii Saudyjskiej, drugą rundę mistrzostw świata Formuły 1. Uwzględniając także końcówkę poprzedniego sezonu to dziewiąte z rzędu zwycięstwo obrońcy tytułu, a łącznie 56. Na podium stanął po raz setny w karierze.

Verstappen przed tygodniem na inaugurację sezonu 2024 triumfował w Bahrajnie. Trzykrotny mistrz świata jest na czele klasyfikacji generalnej kierowców nieprzerwanie od... maja 2022 roku, czyli przez 41 kolejnych wyścigów. Śrubuje własny rekord, bo w ubiegłym roku poprawił dokonanie Niemca Michaela Schumachera, który prowadził przez 37 rund. 

To był kolejny fantastyczny weekend. Auto prowadziło się super, jestem bardzo zadowolony - powiedział 26-letni Verstappen po zakończeniu rywalizacji.

Drugie miejsce zajął w sobotę drugi z kierowców Red Bulla - Sergio Perez. Linię mety Meksykanin minął 8,643 s po Holendrze, ale zostało mu doliczone karne pięć sekund za niebezpieczny wyjazd ze stanowiska serwisowego.

Trzeci był Charles Leclerc z Ferrari - 18,639 s. Kierowca z Monako wywalczył za to dodatkowy punkt do klasyfikacji generalnej, bo miał najlepszy czas okrążenia.

Duży sukces odniósł debiutujący w Formule 1, 18-letni Brytyjczyk Oliver Bearman, który pod nieobecność Hiszpana Carlosa Sainza jr., który miał zapalenie wyrostka robaczkowego, zasiadł w bolidzie Ferrari. W Dżuddzie minął linię mety na siódmej pozycji i zdobył pierwsze punkty do klasyfikacji generalnej.

Całkowicie na to zasługuje, wykonał wielką pracę już od trzeciej sesji treningowej. Siódme miejsce po tym, jak wzięło się udział tylko w jednym treningu, to świetny wynik - skomentował jego kolega z teamu Leclerc.

Kolejna runda MŚ odbędzie się 24 marca w Australii.