Aż siedmiu Polaków wystartuje w jutrzejszym konkursie Pucharu Świata w Zakopanem. Kwalifikacje na Wielkiej Krokwi wygrał Adam Małysz. Także w serii treningowej Polak spisał się świetnie.
Trzykrotny zdobywca PŚ osiągnął w kwalifikacjach 133,5 m, drugi był Fin Matti Hautamaeki, który skoczył 131 m, a trzeci Austriak Martin Hoellwarth z rezultatem 132,5 metra. Lider PŚ Fin Janne Ahonen został sklasyfikowany na piątej pozycji - 128,5 m.
Przed kwalifikacjami, dość niestandardowo odbyły się trzy serie treningowe. W ostatniej najlepsi byli Austriak Martin Hoellwarth i Norweg Lars Bystoel; obaj osiągnęli odległość 127 m. Lider PŚ Fin Janne Ahonen był trzeci z rezultatem 126,5 m. Adam Małysz nie skakał. W dwóch poprzednich seriach spisał się za to znakomicie.
W obu przedpołudniowych treningach najlepsze wrażenie zostawili po sobie Adam Małysz (1. i 2. rezultat), Janne Ahonen (3. i 1.), Matti Hautamaeki (8. i 2.), Austriak Thomas Morgenstern (3. i 4.) oraz Niemiec Michael Uhrmann (6. i 5.). Polak skoczył najpierw 132 metry – o 5 metrów wyprzedził Andreasa Widhoelzla – by potem skoczyć 127,5 m.
Oba treningi odbyły się przy wspaniałej pogodzie. Od rana w Zakopanem świeciło słońce, a termometry wskazywały 10 stopni poniżej zera. Treningi były zamknięte dla publiczności, ale przed bramami pod Wielką Krokwią zabrało się około trzech tysięcy kibiców, którzy mimo sporej odległości starali się dopingować skoczków.
Skoki narciarskie to dziś najpopularniejsza dyscyplina zimowa w Polsce. Ale jeszcze kilka lat temu takie postacie jak Robert Mateja, Wojciech Skupień czy nawet Adam Małysz były właściwie nieznane. Wtedy właśnie niewysoki człowiek z wąsem pojawił się w naszej bacówce w Zakopanem. Tak zaczęła się przygoda RMF-u z Adamem Małyszem. O początkach współpracy naszego radia z polskimi skoczkami, spod Wielkiej Krokwi relacjonują Roman Osica i Maciej Pałahicki:
Trzykrotny zdobywca PŚ przyznał, że zakopiańskie konkursy mocno przeżywa i musi walczyć nie tylko z rywalami, ale i z tremą. Jego zdaniem zawody w Zakopanem to najlepsze konkursy pucharowe i nic dziwnego, że panująca tam atmosfera i oczekiwania kibiców trochę zawodników paraliżują.