Adrianna Sułek zdobyła srebrny medal i wynikiem 5014 pkt poprawiła rekord Polski w lekkoatletycznym pięcioboju podczas halowych mistrzostw Europy w Stambule. Wygrała Belgijka Nafissatou Thiam, która ustanowiła rekord świata - 5055. Brąz wywalczyła Węgierka Xenia Krizsan - 4493.
Poprzedni rekord świata w pięcioboju od 2012 roku należał do Ukrainki Natalii Dobrynskiej - 5013.
Sułek w biegu na 60 m przez płotki o 0,12 sekundy poprawiła rekord życiowy na 8,21, co dało jej 1020 pkt. W skoku wzwyż osiągnęła wynik 1,89, a w pchnięciu kulą już w pierwszej próbie uzyskała najlepszy wynik w karierze pod dachem - 13,89. W skoku w dal ustanowiła rekord życiowy - 6,62, zdobywając 1046 pkt, zaś w biegu na 800 m finiszowała czasem 2.07,17.
Czy ja jestem szczęśliwa? Przyjechałam tutaj zrobić rekord świata i wygrać. Nie sądziłam, że dziewczyna bez żadnego startu w tym sezonie pobije w pierwszym starcie rekord świata - przyznała Adrianna Sułek. Zawsze wiedziałam, że jest to klasa sama w sobie, na najwyższym światowym poziomie. Sądziłam jednak, że dzisiaj będę lepsza. Powoli, powoli ją podgryzam. Może jej odgryzę kończynę i w końcu będę najlepsza - zażartowała wicemistrzyni Europy, która jednak nie kryła rozczarowania mimo fantastycznego występu w Stambule.
Nadal widzę potencjał rozwojowy w mojej zawodniczce. Robimy ponad 5000 punktów, a są spore rezerwy w kuli. W tym sezonie halowym to była pewna bolączka. Dziś Ada poprawiła rekordy życiowe na płotkach, w biegu na 800 m i skoku w dal. Widać, że idzie to do przodu. Potrzeba tylko stabilizacji - powiedział PAP trener Adrianny Sułek - Marek Rzepka. Przede wszystkim liczą się igrzyska i mistrzostwa świata. One są najważniejsze. Cieszymy się jednak, że magiczna bariera 5000 punktów została pokonana - podkreślił.
To trzeci medal Sułek w seniorskiej imprezie mistrzowskiej. W zeszłym roku wywalczyła srebro halowych MŚ w Belgradzie, a w sezonie letnim była druga w ME w Monachium.