99 razy interweniowali policjanci w czasie sylwestrowej nocy w Zakopanem i okolicach. Najtrudniejszy moment nastąpił o godz. 1: na Krupówkach i w centrum miasta dochodziło do awantur i bójek, które wywoływali pijani i agresywni turyści wracający z koncertu na Równi Krupowej.
W policyjną akcję "Sylwester 2024" zaangażowanych było prawie 200 funkcjonariuszy z całej Małopolski. Wspierali ich funkcjonariusze straży granicznej, straży pożarnej, Straży Ochrony Kolei, strażnicy miejscy.
Policja podkreśla, że był to stosunkowo bezpieczny sylwester. "Pomimo tysięcy widzów podczas koncertu nie doszło do żadnego poważnego zdarzenia" - czytamy w komunikacie.
Na Równi Krupowej w kulminacyjnym momencie koncertu przed sceną znajdował się niemal komplet widzów tj. około 10 tys. osób. W pobliżu dodatkowo bawiło się prawie 12 tysięcy sylwestrowiczów.
Podczas samego koncert policja nie odnotowała poważniejszych zdarzeń. Funkcjonariusze interweniowali wobec osób, które odpalały fajerwerki w miejscach publicznych. Po jednej z takich interwencji zatrzymano dwie poszukiwane osoby.
Do bójek i awantur dochodziło jednak w rejonie Krupówek i w centrum Zakopanego. Zdarzenia te nasiliły się ok. godziny 1.00, kiedy zakończył się koncert i wiele osób ruszyło wówczas w kierunku zakopiańskiego deptaka.
Od godz. 16.00 do godz. 4.00 policja odnotowała 99 różnego typu interwencji. Najczęściej były to awantury, sprzeczki, drobne kradzieże, zachowania autodestrukcyjne, zakłócenia porządku i ciszy nocnej oraz zagubienia dzieci.
Wiele podejmowanych interwencji związanych było z irracjonalnym zachowaniem osób pod wpływem alkoholu. Wielu nietrzeźwym osobom policjanci pomagali odnaleźć miejsce zakwaterowania, a w innych przypadkach zatrzymywali do wytrzeźwienia, ratując ich tym samym przed wychłodzeniem - podkreślają policjanci.