13 osób, w tym 7 dzieci, zostało rażonych piorunem na przełęczy Łącznik. Trafiły one do szpitali. W grupie, w pobliżu której uderzył piorun, były 24 osoby. Do zdarzenia doszło w czwartek w Górach Izerskich, które są pasmem górskim w Sudetach.

REKLAMA

Wśród poszkodowanych nie ma osób w ciężkim stanie. Ranni to siedmioro dzieci i sześcioro dorosłych.

Najbliższe szpitale to Zgorzelec, Bolesławiec, Jelenia Góra, Lubań Śląski i Lwówek Śląski. Nie ma tam wstępnie ciężko poszkodowanych osób, ale po porażeniu piorunem wszyscy wymagają diagnostyki - przekazał reporterowi RMF FM rzecznik pogotowia ratunkowego w Jeleniej Górze Piotr Bednarek.

Wędrująca na wysokości 1066 m n.p.m. grupa, w którą na przełęczy Łącznik w Górach Izerskich uderzył piorun, to zorganizowana wycieczka ze szkoły specjalnej we Wrocławiu - ustalił nasz dziennikarz.

Grupa, w której były dzieci w wieku między szóstym a szesnastym rokiem życia - schodziła już z przełęczy. Wtedy pogoda gwałtownie się pogorszyła, a wycieczka postanowiła schronić się pod wiatą. W tę wiatę uderzyło wyładowanie atmosferyczne - powiedział RMF FM obecny na miejscu bryg. Grzegorz Wypych ze straży pożarnej w Lubaniu.

Znajdowała się tam grupa 24 osób, w tym dzieci. Osoby z tej grupy zostały porażone piorunem. Wszyscy zostali już ewakuowani do Świeradowa Zdroju - mówił wcześniej naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR Adam Tkocz.

Straż pożarna otrzymała zgłoszenie o wypadku o godz. 14.30. Nie odnotowaliśmy na tym terenie burzy, więc to mogło być pojedyncze uderzenie pioruna - powiedział natomiast kpt. Przemysław Rogalewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej PSP we Wrocławiu.

Dodał, że na miejsce wysłano pięć zastępów PSP i OSP. W akcji ratunkowej brały udział dwa zespoły GOPR.

Jako pierwszy o zdarzeniu poinformował Polsat News.