Ponad cztery tony śniętych ryb wyłowiono od piątku do dzisiaj z Jeziora Koskowickiego koło Legnicy na Dolnym Śląsku. Strażacy wstępnie wykluczyli obecność w wodzie niebezpiecznych substancji. Powodem śnięcia mogła być tzw. przyducha.
Pierwsze śnięte ryby zaobserwowano w Jeziorze Koskowickim 18 sierpnia. Nie było ich dużo. Pracownicy Wód Polskich przeprowadzili wizje terenowe. Przez jakiś czas nie było kolejnych śnieć. Aż do ubiegłego piątku i ostatniego weekendu.
Od piątku do dziś wyłowiliśmy ponad 4 tony śniętych ryb. Cały czas je wyławiamy. Nie ma nowych śnięć. Są to ryby, które padły wcześniej - mówi Mariusz Ból zastępca dyrektora Okręgu PZW w Legnicy.
Jezioro jest użytkowane przez Polski Związek Wędkarski. To właśnie on zajmuje się zbieraniem ryb.
Pracownicy Wód Polskich są w kontakcie z PZW w Legnicy, ze straż pożarną i samorządami. Sytuacja jest monitorowana - zapewniono.
WIOŚ pobrał próbki wody i ma ustalić bezpośrednią przyczynę. Wiele wskazuje na to, że doszło do przyduchy. Ryby nie mogły funkcjonować w tym zbiorniku z powodu niskiego natlenienia wody - tłumaczy Jarosław Garbacz, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Jak podkreślają służby Jezioro Koskowickie to specyficzny zbiornik. W najgłębszym miejscu ma 3 metry głębokości, są tam niskie dopływy wody. To sprzyja spadkowi zawartości tlenu. Strażacy wstępnie wykluczyli obecność w wodzie substancji chemicznych.