Kilkaset ciągników blokowało dziś centrum Wrocławia. W stolicy Dolnego Śląska przeciwko Zielonemu Ładowi demonstrowali rolnicy. Podczas zgromadzenia budynek Komisji Europejskiej został obrzucony jajkami, niektórzy z protestujących odpalili race i petardy.
Po godz. 14 większość rolników, którzy brali udział w proteście, opuściło centrum Wrocławia. Poinformowano również o zakończeniu blokady przy al. Jana III Sobieskiego, która trwała od piątku 9 lutego. Utrudnienia w mieście mogą jeszcze potrwać.
Według informacji przekazanych przez urząd miejski Wrocławia, w czwartkowym zgromadzeniu wzięło udział ok. 2 tys. osób. Celem zgromadzenia był sprzeciw wobec "Zielonego Ładu" i ograniczeniom handlu zwierzętami; rolnicy domagali się również ograniczeń w handlu z Ukrainą.
Od ok. 14.00 rolnicy zaczęli rozjeżdżać się i wyjeżdżać z Wrocławia w różnych kierunkach. W związku z tym należy się liczyć jeszcze z tymczasowymi utrudnieniami i możliwymi opóźnieniami w komunikacji miejskiej. Organizatorzy zakończyli też dzisiaj zgromadzenie na al. Sobieskiego. Co oznacza, że rolnicy nie planują już tam protestować. Jezdnia w obu kierunkach jest przejezdna - poinformowała Monika Dubec z biura prasowego urzędu miejskiego Wrocławia.
"Traktory wyjechały, aby zablokować centrum, aby nas zauważono" - mówił wcześniej Bogumił Wieszewski, przewodniczący NSZZ Solidarność rolników z powiatu świdnickiego, cytowany przez wroclaw.pl.
Niektórzy uczestnicy zgromadzenia odpalili race, słychać było huk petard. Budynek przedstawicielstwa Komisji Europejskiej został obrzucony jajkami.
(...) demonstracja jest rozwiązana przez organizatorów z powodu zakłóceń, które nie powinny mieć miejsca. My też powinniśmy przestrzegać pewnych ustaleń. Nie wiemy, dlaczego wymknęło się to spod kontroli - skomentował w rozmowie z PAP Waldemar Mazurek, przewodniczący Dolnośląskiej Izby Rolniczej powiatu wrocławskiego.
Jak ocenił, organizator rozwiązując manifestację "podjął bardzo dobrą decyzję". Nie mógł brać odpowiedzialności na siebie w pełni. Pewne ustalenia uciekły, wszystko się pokrzyżowało, miało to wyglądać zupełnie inaczej. Każdy ma swoją opcję, każdy może wypowiadać swoje zdanie, ale moje zdanie jest zupełnie inne. Ja preferuję inne formy rozwiązywania problemów. Agresja nigdy nie rozwiązuje problemów - powiedział Waldemar Mazurek.
W trakcie manifestacji zniszczony został m.in. baner "Solidarni z Ukrainą", który został oblany czerwoną farbą i obrzucony jajkami.
Policja apelowała do zgromadzonych rolników o rozejście się. Wcześniej planowano, że protesty potrwają do godz. 17:00.