Obywatelskie zatrzymanie na osiedlu Szczepin we Wrocławiu. Małżeństwo ujęło mężczyznę, który miał chodzić za kobietami i onanizować się na ich widok. Sprawa ma znaleźć swój finał w sądzie. Zatrzymanemu grozi do 5 tysięcy złotych kary.
W piątkowy poranek, 6 października, Małgorzata Kosieradzka-Wiejak wyszła ze swoim psem na spacer. Jak relacjonuje, przy ulicy Słubickiej przyglądał jej się jakiś mężczyzna. Zaczął iść w jej kierunku. Kiedy był coraz bliżej zauważyłam jego genitalia. Zaczął się onanizować - mówi kobieta.
Małgorzata Kosieradzka-Wiejak już wcześniej widziała w internecie informacje o mężczyźnie, który obserwuje kobiety. Wyciągnęłam telefon i ukradkiem zadzwoniłam do męża, który był niedaleko. Przybiegł i pokazałam mu tego mężczyznę - dodaje.
Według kobiety mężczyzna zaczął się zasłaniać i przyspieszonym krokiem oddalać. Jej mąż próbował go zatrzymać. Zaczął dzwonić na policję - opowiada Kosieradzka-Wiejak. Od Słubickiej do Białowieskiej, przez 20 minut próbowaliśmy go zatrzymać, dzwoniąc 5-6 razy na policję. Policjanci nie mogli nas znaleźć, bo się przemieszczaliśmy. Dostaliśmy informację, że możemy dokonać zatrzymania obywatelskiego. Wtedy ten mężczyzna zaczął uciekać, ale mąż go powstrzymał - dodaje.
Po jakimś czasie na miejsce dotarła policja. Jak informuje st. asp. Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, sprawa zatrzymanego mężczyzny jest rozpatrywana w kategorii wykroczenia. Przeciwko niemu będzie skierowany wniosek o ukaranie do sądu. Za taki czyn grozi kara do pięciu tysięcy złotych - przekazuje policjantka.