W piątek w południe rozpoczną się uroczystości pogrzebowe asp. szt. Mateusza Biernackiego - 34-letniego policjanta śmiertelnie postrzelonego przez innego funkcjonariusza w czasie interwencji na warszawskiej Pradze. W hołdzie dla mundurowego o godz. 12 w całym kraju mają zawyć syreny.
Informacja o pogrzebie tragicznie zmarłego funkcjonariusza została opublikowana na oficjalnych profilach społecznościowych policji.
"Uroczystości pogrzebowe odbędą się 29 listopada 2024 r. o 12.00 w Kościele Rzymskokatolickim pw. Św. Michała Archanioła (ul. Pokoju 14) w Białej Podlaskiej, po których nastąpi odprowadzenie Naszego Kolegi na miejsce wiecznego spoczynku" - poinformowano.
Wyrazem hołdu dla asp. szt. Mateusza Biernackiego ma być wycie syren w momencie rozpoczęcia pogrzebu. Akcja ma objąć swoim zasięgiem cały kraj. Włączenie się w nią deklarują także inne służby - m.in. straż graniczna i straż pożarna.
W opublikowanym dziś komunikacie policja zaapelowała o uszanowanie prywatności najbliższych zmarłego funkcjonariusza i umożliwienie im spokojnego przeżywania żałoby.
Tragedia podczas policyjnej interwencji na Pradze Pnoc. Jeden z funkcjonariuszy uy broni subowej, ranny zosta policjant. Nie udalo si uratowa jego ycia.Policjanci zostali wezwani do mczyzny, ktry mia maczet. @Radio_RMF24 pic.twitter.com/M4UHy1Tu1y
MagdaGrajnertNovember 23, 2024
Tragicznie zakończona interwencja miała miejsce w sobotnie popołudnie na warszawskiej Pradze Północ.
O godz. 14 zostaliśmy wezwani na ulicę Inżynierską 6. Zgłoszenie dotyczyło agresywnego mężczyzny, który miał biegać z maczetą. Sprawa była poważna - relacjonował rzecznik Komendanta Stołecznego Policji mł. insp. Robert Szumiata. Jak powiedział, na miejsce przyjechał umundurowany patrol policji, który poprosił o wsparcie patrolu nieumundurowanego.
W sumie w tej akcji brało udział czterech policjantów - przekazał Szumiata. Jeśli mamy informację, że jest mężczyzna, który jest agresywny, nie wiemy, czy nie jest np. pod wpływem narkotyków i do tego ma niebezpieczne narzędzie, tak jak w tym przypadku, to wiemy, że trzeba do tego podejść bardzo poważnie - tłumaczył.
Po krótkim pościgu funkcjonariusze dogonili i obezwładnili agresywnego mężczyznę i wtedy doszło do użycia broni służbowej - tłumaczył rzecznik KSP. W momencie policyjnej interwencji napastnik nie miał już przy sobie maczety.
Funkcjonariusz, który zginął, miał 34 lata. Pracował w policji od 9 lat. Osierocił dwoje dzieci.
Śledczy dysponują nagraniami zarówno z kamer policjantów, jak i osób postronnych.
W niedzielę rzeczniczka prasowa Komendanta Głównego Policji insp. Katarzyna Nowak poinformowała, że policjant, z którego broni padł strzał, pełnił służbę od ponad roku. Ukończył niezbędne szkolenie i pozytywnie zdał egzaminy.
Policjant, który śmiertelnie postrzelił kolegę, usłyszał już zarzuty. Odpowie za przekroczenie uprawnień, nieuzasadnione użycie broni i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, który doprowadził do śmierci.
Prokuratura informowała, że funkcjonariusz złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do winy. Sąd nie zgodził się na tymczasowe aresztowanie mężczyzny.