Kiedy się urodziła miała 175 cm wzrostu i ważyła 49 kg. Spektakularne pędzelki na głowie zdecydowały o nadaniu jej imienia Pietruszka. Małą żyrafę, nową mieszkankę warszawskiego zoo, można (przy odrobinie szczęścia) zobaczyć na wybiegu.

Stołeczne zoo ma nowego mieszkańca. To samica żyrafy z gatunku Rothschilda. Ma na imię Pietruszka i coraz śmielej pokazuje się na wybiegu zewnętrznym.

"Pietruszka jest bardzo radosna i już hasa tak dzielnie, że nieraz aż trudno za nią nadążyć wzrokiem. Absolutnie czaruje swoim pogodnym usposobieniem, jest ciekawa świata i od początku zdobyła nasze serca. Docelowo osiągnie ponad 4 metry wysokości, ale zanim to się stanie, dużo wcześniej będziecie mogli ją odwiedzać codziennie od 9:00 przez cały rok" - piszą na Facebooku opiekunowie żyrafy.

Pietruszka jest córką Justyny i Karima, jedynego samca w stadzie żyraf warszawskiego zoo.

"Justyna nie podjęła się karmienia malucha i ostatecznie nie zaopiekowała się dzieckiem (w naturze odrzucona żyrafka skazana byłaby na śmierć). Podjęto decyzję o oddzieleniu córki od matki i konieczności sztucznego odchowu" - czytamy na stronie na Facebooku stołecznego zoo.


Małą żyrafką od urodzenia opiekują się pracownicy zoo. Skąd pomysł na imię dla nowej mieszkanki?

"Żyrafka ma spektakularne pędzelki na ossikonach, które zdecydowanie zaczęły przypominać nam natkę pietruszki"- tłumaczą pracownicy warszawskiego zoo.

Żyrafy to jedne z niewielu zwierząt, które rodzą się z pędzelkami na głowie, które przypominają rogi. Nazywa się je ossikonami.

W ciągu ostatniej dekady populacja żyraf spadła o 40 proc. Szacuje się, że w Afryce występuje około 68 tys. osobników żyrafy sawannowej. Podgatunek żyrafy Rothschilda, mieszkający w warszawskim zoo, należy do jednego z najbardziej zagrożonych. W naturze zostało ich już tylko niecałe 2 tys.