Takie słowa padły z ust 57-latka, który przemycił do Polski narkotyki o czarnorynkowej wartości 2,5 miliona złotych. Zatrzymany przez policjantów stołecznego Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową przewoził środki odurzające w oponach. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
Policjanci ze stołecznego Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową ustalili, że mieszkaniec Warszawy może przemycić z jednego z krajów Unii Europejskiej znaczne ilości narkotyków.
Mężczyzna przejechał lawetą granicę w Świecku, po dwóch dniach wrócił do Polski. 57-latek został zatrzymany już w Warszawie. Początkowo twierdził, że przewozi tylko opony, które musi dostarczyć osobie, której nie zna.
Ponieważ mężczyzna był wyjątkowo poddenerwowany, policjanci postanowili przeszukać lawetę. Zabezpieczyli cztery opony na felgach, a także 12,7 tys. złotych i 515 euro.
Kiedy policjanci pojechali do serwisu samochodowego, żeby zabezpieczyć opony, kierowca nie wytrzymał napięcia i przyznał, że "opony są załadowane towarem".