Na północnym Mazowszu znaleziono celtycki hełm sprzed 2,5 tys. lat. "To być może sensacja na skalę światową" - tak o efektach prac archeologicznych w okolicach Chorzel mówi RMF FM wicedyrektor Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie dr Wojciech Borkowski. "To pierwszy taki hełm znaleziony w Polsce, a także najstarszy hełm antyczny w naszym kraju. Na świecie jest ich może kilka" - dodaje naukowiec.

Archeolodzy przez pięć tygodni prowadzili badania na stanowisku Łysa Góra. Odkryli tam kilkadziesiąt zabytków związanych z ludem Celtów, który w czasach antycznych zajmował dużą część Europy. Zgodnie z dotychczasową wiedzą, ludy te mieszkały na południu naszego kraju - w pasie od Dolnego Śląska po San. Teraz natrafiono na ich pozostałości na północnym Mazowszu.

Odkryta osada miała charakter obronny

Celtycki hełm z pierwszej połowy V wieku p.n.e. znajdował się w ziemi w towarzystwie innych żelaznych zabytków, m.in. siekier i półkoska. Podczas badań odkryto również bardzo dużo grotów, miecz, a także elementy metalowych ozdób uprzęży końskich. Świadczy to o tym, że w osadzie były konie należące do trzymającej tam straż drużyny.

Archeolodzy w miejscu badań natrafili też na bardzo dużo spalenizny, co może świadczyć o tym, że doszło tam do walk. Żelazny miecz i groty znaleziono nie w obrębie wioski, a po zewnętrznej stronie palisady. Dr Wojciech Borkowski mówi, że mogły one należeć do najeźdźców, którzy napadli na wioskę.

Są tam też znaleziska świadczące o tym, że mieszkańcy np. w związku z najazdem czy pożarem "gwałtownie" opuszczali osadę. Chodzi m.in. o resztki naczyń. Jak tłumaczy wicedyrektor PMA, naczyń nie zabrano, a znaleziono je potłuczone, co może świadczyć o wielkim pośpiechu mieszkańców. Kto mógł napaść na Celtów? Dr Wojciech Borkowski wskazuje na Wandalów. W tym czasie nadchodziła kultura przeworska, która wykorzystywała już narzędzia i uzbrojenia z żelaza.

Odkryta osada miała charakter obronny. Należała do kultury kurhanów zachodniobałtyjskich, ale mieszkała tam też drużyna Celtów, którzy być może podporządkowali sobie miejscową ludność. Podczas prac naukowcy natrafili na wiele fragmentów przepalonej palisady. Kawałki drewna trafią do badań; będą datowane nie tylko metodą C-14, ale także dendrochronologicznie - to da możliwość określenia daty pochodzenia z określeniem roku.

Kwestia przerwania szlaku bursztynowego zostanie wyjaśniona?

Wioska miała powierzchnię ok. 3 hektarów, a zamieszkiwać ją mogło od 100 do 150 osób. Były tam zabudowania mieszkalne, ale także stajnie i budynki gospodarcze. W otaczających bagnach badacze natrafili natomiast na przedmioty o charakterze depozytów religijnych, czy kultowych. Mowa o trzech naramiennikach z brązu i naszyjnikach. To - zdaniem archeologów - mogą być ofiary dla bóstw. Może to świadczyć o rytuałach religijnych, które tam się odbywały.

Jak mówi dr Wojciech Borkowski, w związku z tymi odkryciami naukowcy muszą przemyśleć całą sprawę kultury wczesnolateńskiej w Polsce, a także funkcjonowanie ówczesnego szlaku bursztynowego. Celtowie musieli się znaleźć w okolicach Chorzel nieprzypadkowo. To miejsce na granicy Mazowsza i Kurpiów, w pobliżu rozpoczyna się Puszcza Kurpiowska, w której znajdowano i do tej pory znajdowany jest bursztyn.

Ludy celtyckie najprawdopodobniej zajmowały się handlem tym drogocennym wówczas surowcem. Szlak bursztynowy Celtów w pewnym momencie załamał się w związku z nadejściem kultury przeworskiej. Potem Wandalowie przejęli go, a następnie kontynuowali w czasach Imperium Rzymskiego. To było wrogie przejęcie dobrze funkcjonującego interesu - mówi wiceszef PMA.

Chorzele mogą być kluczowe dla wyjaśnienia przerwania szlaku bursztynowego i przejęcia go przez Wandalów, którzy potem zajęli się jego obsługą.

Opracowanie: