W Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym nastały radosne dni - na wybiegu pingwinów przylądkowych pojawiły się cztery nowe pingwiny. "Tak jak co roku, już od wielu lat nasze pingwiny nie zawiodły" - mówi RMF FM Paweł Ciesielski z gdańskiego zoo.
Młode pingwiny pokryte gęstym puchem, znacząco różnią się wyglądem od swoich czarno-białych rodziców, jak mówią pracownicy zoo, przypominają "puchate kulki".
Nasza grupa liczy ponad 80 osobników. W zeszłym roku wykluło się 13 piskląt. W tym roku mamy 4 i na tę chwilę jesteśmy usatysfakcjonowani. Wszystkie domki były zajęte, ale nie zawsze oznacza to pewny sukces lęgowy - mówi Monika Dmochowska, kierownik sekcji ptaków. Po raz kolejny swoich sił próbowała również Kokosanka, ale wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie musiała odłożyć macierzyństwo na dalszy plan - dodaje.
Sytuacja pingwinów przylądkowych na świecie jest alarmująca. Gatunek ten został sklasyfikowany jako krytycznie zagrożony wyginięciem.
Liczba par w naturalnym środowisku spadła z 50 tysięcy do zaledwie 10 tysięcy.
Jak ostatni raz się tutaj spotykaliśmy, to mówiliśmy, że jest to gatunek zagrożony. Teraz już jest krytycznie zagrożony. Populacja bardzo szybko spada, jest już tylko 10 tysięcy par w naturalnym środowisku. Jeszcze do niedawna było 50 tysięcy - alarmuje Ciesielski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W odpowiedzi na kryzys, gdańskie zoo wspiera działania na rzecz ochrony tych niezwykłych ptaków, w tym poprzez zbiórkę środków na rzecz organizacji ratujących pingwiny w ich naturalnym środowisku.
My tutaj musimy zachować zdrową, różnorodną pulę genów. Ta pula genów będzie później potrzebna, jeżeli będziemy chcieli przyjąć jakąś próbę ponownego wypuszczania, próby reintrodukcji podjąć. My też wspieramy różne działania w miejscu występowania - zaznacza Ciesieleski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video