Słupsk i powiat słupski - te okolice na Pomorzu najbardziej odczuły wczoraj skutki niebezpiecznego frontu atmosferycznego. 155 z ponad 800 interwencji w tym regionie to właśnie Słupsk i okolice. W mieście wiatr złamał iglicę XV-wiecznego kościoła św. Jacka. Ta runęła i wbiła się w dach budynku.
Zniszczenia w kościele są poważne, ale powiadomiony o tej sprawie nadzór budowlany czy konserwator zabytków, jeszcze nie interweniowali.
Sama iglica, potężny metalowy element chełmu wieży, przebiła dach, uszkodziła go, ale po jakiś czasie wpadła do wnętrza zabytkowego kościoła. Uszkodziła również sąsiedni budynek parafialny. Sam uszkodzony dach kościoła zabezpieczali już strażacy. Plandeki mają uchronić obiekt przede wszystkim przed deszczem i zalaniem.
W powiecie uszkodzonych zostało też 26 samochodów - tu zniszczenia są różne, od zerwanych lusterek, po zgnieciona auta, w niektórych przypadkach - jak przekazał nam Piotr Basarab z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Słupsku, czasem spadające drzewa niszczyły po 4, po 5 samochodów naraz.
Usuwanie skutków burzy i szacowanie strat trwa.
Na terenie całego województwa straż pożarna interweniowała 824 razy - poinformował wojewoda. Na trasie kolejowej Twarda Góra - Morzeszczyn wiatr zerwał trakcję. Pociągi pasażerskie ruszyły z godzinnym opóźnieniem.
W miejscowości Wolność (powiat chojnicki) po uderzeniu drzewa w samochód osobowy, którym jechało 5 osób, trzy zostały ranne, w tym jedna ciężko.
O poranku w regionie bez prądu pozostawało 15 tysięcy odbiorców.