87-letnia mieszkanka Sopotu chciała pomóc córce, która rzekomo spowodowała wypadek i pilnie potrzebowała pieniędzy. Przekazała oszustom blisko 200 tys. złotych.
Seniorka odebrała telefon ok. g. 22.30. W słuchawce usłyszała płaczącą kobietę, która przedstawiła się jako jej córka. Rozmówczyni mówiła, że doszło do wypadku i potrzebne są pieniądze, potem telefon przejął mężczyzna, podający się za policjanta.
Fałszywy policjant potwierdził, że córka 87-latki potrąciła kobietę w ciąży i żeby nie trafiła do więzienia potrzebne jest 45 tysięcy euro.
Podczas rozmowy telefonicznej seniorka poinformowała, jakie kosztowności ma w domu, a następnie instruowana przez fałszywego policjanta spakowała do reklamówki blisko 130 tysięcy złotych, kilkanaście tysięcy euro oraz złote obrączki i pierścionki - poinformowała podkom. Lucyna Rekowska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Sopocie.
Po pieniądze miała przyjechać młoda aplikantka adwokacka. Seniorka, przekonana że pomaga córce, przekazała zupełnie obcej kobiecie paczkę z pieniędzmi i biżuterią.
Kiedy następnego dnia rano odebrała telefon od prawdziwej córki, zrozumiała, że nie było żadnego wypadku, a ona została oszukana.
Policjanci przypominają, że nigdy nie żądają pieniędzy. Jeśli ktoś informuje nas o jakimś wydarzeniu w rodzinie, koniecznie je zweryfikujmy.