Co najmniej dwa miejsca, w których najpewniej przebywał w ostatnich dniach Grzegorz Borys, odkryto podczas poszukiwań na terenie gdyńskiego lasu - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Trwa siódma doba poszukiwań 44-letniego mężczyzny, podejrzanego o zabicie ze szczególnym okrucieństwem swojego 6-letniego syna.
Dziś policja przyznaje, że zmienia nieco taktykę - teren poszukiwań został poszerzony o kolejne sektory. Nie chce jednak mówić o szczegółach tej taktyki ani konkretnych obszarach.
Wczoraj Polska Agencja Prasowa informowała, że mężczyzna miał być wypatrzony przez poszukujących, po czym "zapadł się pod ziemię".
Z ustaleń reportera RMF FM z kolei wynika, że odkryto co najmniej dwa miejsca bytowania w ostatnim czasie jakieś osoby. Zabezpieczono tam ślady, które są teraz badane. Policja jednak nie chce mówić o szczegółach.
Nie mogę udzielać informacji o tym, co widzieliśmy, co policjanci zabezpieczyli. To nie są informacje do podania do przestrzeni medialnej - powiedziała Karina Kamińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Pytana o to, czy policja ma pewność, że Grzegorz Borys jest teraz w gdyńskim lesie, odpowiada: "policjanci nie są przypadkowo w rejonie, który sprawdzają".
Policja apeluje, by nadal nie wchodzić do lasu w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Dziś po godz. 9. służby wysłały Alert RCB: "Policja prowadzi w Gdyni poszukiwania Grzegorza Borysa. Nie utrudniaj działań służb i nie wchodź do lasu na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego".
44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 6-letniego syna. Do zbrodni doszło w piątek rano w Gdyni Fikakowie.