Lada moment wydłużyć ma się sieć dróg, za przejazd którymi kierowcy ciężarówek będą musieli płacić. Gotowy jest już przygotowany przez resort infrastruktury projekt ustawy. Jego twórcy zakładają, że od czwartego kwartału tego roku nowe trasy objęte zostaną programem ViaToll. To martwi branżę transportową. Przewoźnicy apelują o odsunięcie zmian w czasie, a wszystko przez kryzys dławiący transportowców.
Plan Ministerstwa Infrastruktury zakłada objęcie opłatami nowych dróg, co znacząco wpłynie na koszty transportu krajowego i spowoduje dodatkowe obciążenia dla przewoźników drogowych.
Projekt ustawy nie został dobrze przyjęty przez przedsiębiorców. Jak podkreślają, nakładanie dodatkowych opłat na branżę, która mierzy się z największym od lat kryzysem dobije wiele przedsiębiorstw.
Sytuacja przewoźników drogowych w Polsce jest dramatyczna. Plany nałożenia opłat na przewoźników drogowych w sytuacji przemieszczania się po nowych autostradach i drogach ekspresowych to kolejny cios w zmagającą się z kryzysem branżę.
Propozycja rządu dla niektórych przedsiębiorców sektora TSL była dość zaskakująca. Spodziewaliśmy się, że rządzący zrozumieją, że to nie jest czas na dodatkowe podatki i zobowiązania dla branży, która walczy o utrzymanie się na powierzchni. Przyjmujemy propozycje Ministerstwa Infrastruktury z dużym zaniepokojeniem - mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Mamy do czynienia z poważnym kryzysem, a jak twierdzi wielu przedstawicieli tej gałęzi transportu, wręcz z jego zapaścią. Potwierdzeniem tego jest zgłaszanie restrukturyzacji przez kolejne przedsiębiorstwa transportu drogowego. Nie znamy jednak skali tego zjawiska, ponieważ nie wiemy, ilu z drobnych przewoźników - a takich jest większość (posiadających 5 do 7 pojazdów) - ma problemy z płynnością finansową i wobec braku ciągłości zleceń odstawiło pojazdy "pod płot". Praprzyczyną tego stanu rzeczy jest dekoniunktura i stagnacja gospodarcza w Europie. Dlatego jestem krytykiem wprowadzania nowych obciążeń dla przewoźników właśnie teraz. Uważam, że rząd powinien poczekać na poprawę koniunktury na przewozy, wówczas nowe obciążenia mogłyby zostać przeniesione na klientów - mówi Jerzy Gębski z Polskiej Izby Spedycji i Logistyki.
Sektor transportowy to branża, w której prowadzonych jest najwięcej windykacji.
Sprawa jest bardzo poważna. W I półroczu 2024 roku przeprowadziliśmy dwukrotnie więcej windykacji wobec sektora transportowego oraz firm logistycznych niż w całym roku 2023. Najpoważniejszy kryzys jest w mniejszych firmach, które dotychczas zajmowały się głównie kursami o mniejszej masie gabarytów oraz transportem na trasach Polska-Niemcy. Kryzys jest poważny i wiele firm zawiesza działalność - mówi windykator Grupy AVERTO Małgorzata Marczulewska.
Przedstawiciele sektora TSL przyznają, że wejście w życie opłat za korzystanie z autostrad i dróg ekspresowych dla samochodów o dużym tonażu będzie wiązać się z kosztami dla przewoźników drogowych.
To jest cios przede wszystkim w transport krajowy i na pewno te zmiany będą wpływać na kondycję przedsiębiorców. Ciężko jeszcze wyliczać, jak te zmiany wpłyną na frachty. Teoretycznie powinny wzrosnąć, ale przy obecnej sytuacji uważam, że to mało prawdopodobne i przedsiębiorcy będą musieli "przełknąć" podwyżkę bez przerzucania jej na klientów. Ładunków nie jest wiele, szczególnie w rozpoczętym właśnie kwartale. Obawiam się, że to będzie kolejny cios, który będzie uderzać w sektor TSL - mówi Dariusz Matulewicz, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Sektorowi TSL coraz trudniej ukryć irytację trudną sytuacją, a ta niestety pogarsza się z kwartału na kwartał.
Założenia, że dodatkowe obciążenia dla firm zajmujących się przewozem drogowym, może wpłynąć na "większą równowagę" między spedycją lądową, a kolejową, brzmi trochę jak próba szukania usprawiedliwienia dla rozszerzenia przestrzeni płatnej w sektorze transportu lądowego. Jako Grupa CSL jesteśmy zwolennikami jak najszerszej promocji transportu kolejowego i intermodalnego. Ostatnie lata nie przynoszą jednak w naszym kraju rewolucji w tym zakresie - nie ma wielu inwestycji, które sprawiałyby, że transport kolejowy stanie się atrakcyjną alternatywą dla transportu drogowego - dodaje Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL.