Oprócz bezgranicznej miłości, labradory ze swoimi opiekunami łączy coś jeszcze - geny otyłości, które zarówno czworonogi, jak i niektórych ludzi skłaniają do jedzenia i predysponują do otyłości. Naukowcy podkreślają jednak, że skutki działania tych genów można zredukować ścisłą dietą i odpowiednią dawką ruchu.

Jak poinformowali na łamach "Science" naukowcy z University of Cambridge, odkryli oni u labradorów zestaw genów predysponujących te psy do otyłości, po czym stwierdzili, że podobne geny występują u ludzi.

Najsilniej działający z genów ma nazwę DENND1B i bezpośrednio oddziałuje na to, jak mózg reguluje równowagę energetyczną organizmu w reakcjach z udziałem dwóch hormonów - leptyny i melanokortyny. Psy z wariantem tego genu predysponującym do tycia miały średnio 8 proc. więcej tkanki tłuszczowej. Towarzyszą mu cztery inne geny o słabszym wpływie.

Naukowcy podkreślają, że geny te nie są dobrymi celami dla leków odchudzających, ponieważ regulują także inne kluczowe procesy biologiczne w organizmie, w które nie należy ingerować. Wyniki pokazują jednak, jak ważne są fundamentalne procesy regulujące apetyt i masę ciała.

Odkryliśmy, że psy o wysokim genetycznym ryzyku otyłości wykazywały większe zainteresowanie jedzeniem - mówi Natalie Wallis, współautorka badania. Zmierzyliśmy, jak często psy naprzykrzały się swoim właścicielom, prosząc o jedzenie, oraz jak bardzo były wybredne w kwestii wyboru pożywienia. Psy o wysokim genetycznym ryzyku otyłości wykazywały oznaki większego apetytu, podobnie jak ma to miejsce u ludzi z wysokim genetycznym ryzykiem otyłości - dodaje.

Działaniu genów można jednak przeciwdziałać. Badanie wykazało, że właściciele psów, którzy ściśle kontrolowali dietę i aktywność fizyczną zwierząt, potrafili zapobiec otyłości nawet u osobników z wysokim genetycznym ryzykiem. Naukowcy uważają, że podobnie ludzie z genetyczną predyspozycją do otyłości mogą zachować zdrową wagę, stosując podobne podejście.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Badanie na psach wskazało nam coś naprawdę ważnego: właściciele szczupłych zwierząt nie są moralnie lepsi. To samo dotyczy szczupłych ludzi. Jeśli ktoś ma wysokie genetyczne ryzyko otyłości, to kiedy ma dostęp do dużej ilości jedzenia, łatwiej jest mu się przejeść się i przytyć, chyba że włoży ogromny wysiłek w to, aby tego nie zrobić - podkreśla kierująca pracami dr Eleanor Raffan.

Badanie psów pozwoliło nam zmierzyć ich skłonności do jedzenia niezależnie od kontroli, jaką właściciele obejmowali ich dietę i aktywność fizyczną. W badaniach na ludziach trudniej jest sprawdzić, w jakim stopniu genetycznie uwarunkowany apetyt wymaga siły woli, aby utrzymać szczupłą sylwetkę, ponieważ oba te czynniki dotyczą jednej osoby - tłumaczy.

Naukowcy podkreślają, że obecnie można mówić o epidemii otyłości zarówno u ludzi, jak i u zwierząt domowych. Jak podają, 40-60 proc. psów ma nadwagę lub otyłość.

W przypadku czworonogów, właściciele mogą odwrócić ich uwagę od ciągłego głodu, np. stosując specjalne karmniki-układanki i rozsypując jedzenie po ogrodzie - tak, by jedzenie zajmowało więcej czasu. Pomóc może też wybranie lepszej kompozycji składników odżywczych.