Kolor stroju kąpielowego ma duże znaczenie. Jak się okazuje, są takie barwy, które łatwiej czujne oko WOPR-owca wyłowi wśród fal. Odpowiedni dobór koloru kostiumu lub kąpielówek może znacząco zwiększyć bezpieczeństwo, a nawet uratować życie - przekonują ratownicy.
Nad wodą najlepiej sprawdzą się jaskrawe kolory: żółty, pomarańczowy, seledynowy, różowy czy nawet czerwony. Kiedyś mieliśmy tzw. żółte czepki, które dostawali ci, którzy zdali egzamin pływacki. Ratownik, widząc taki czepek mógł być spokojny, że ta osoba poradzi sobie nawet, jeśli odpłynie daleko od brzegu. Teraz świetnie sprawdzają się nadmuchiwane bojki. Dużo łatwiej zauważyć taką bojkę niż głowę człowieka nad wodą - mówi Apoloniusz Kurylczyk, szef Zachodniopomorskiego WOPR.
Także kolor stroju kąpielowego może mieć kluczowe znaczenie w razie wypadku nad wodą. Niektóre kostiumy czy kąpielówki w wodzie wyglądają jednak jak strój maskujący. Maskujące są wszelkie odcienie cieliste, ciemny niebieski, granatowy czy czarny. Na tle szaro-niebieskiego morza są niemal niewidoczne - dodaje Kurylczyk.
Ma to szczególne znaczenie w sytuacjach groźnych dla życia, np. podczas poszukiwań osoby, która znika pod wodą. Wtedy liczą się sekundy.
Ludzka skóra pod wodą stapia się kolorystycznie z dnem. Tylko jaskrawy kolor znacząco zwiększa wtedy szanse, że poszukiwany człowiek zostanie w porę wypatrzony z góry i wyciągnięty na powierzchnię - tłumaczy szef WOPR w Zachodniopomorskiem.
Rzucający się w oczy strój pomoże też w poszukiwaniach dzieci zagubionych na plażach.
Na dużych kąpieliskach, w upalne dni, ratownicy dostają nawet kilkanaście zgłoszeń dziennie o malcach, którzy zniknęli rodzicom z oczu w gąszczu parawanów. Jeśli tylko pojawia się podejrzenie, że dziecko mogło udać się do wody, na nogi stawiani są absolutnie wszyscy. Ratownicy przeszukują wtedy i wodę, i plażę w poszukiwaniu zaginionego dziecka. Jeśli wiedzą jakiego jest wzrostu i co ma na sobie, jest im znacznie łatwiej, choć w upalne dni przypomina to zadanie z książek "Gdzie jest Wally". Charakterystyczne ubranie dziecka łatwiej wypatrzyć w tłumie plażowiczów, a malec szybciej wraca do opiekunów - mówi Apoloniusz Kurylczyk.
Ratownicy radzą, by jak najwcześniej nauczyć dziecko na pamięć numeru telefonu do któregoś z rodziców, tak by w razie zgubienia się mogło poprosić kogoś o skontaktowanie się z opiekunami.