Wielka ucieczka wilka Kamyka dobiegła końca. Po kilku miesiącach udało się schwytać trójłapego wilka, któremu udało się podkopem zbiec z wybiegu na terenie Wolińskiego Parku Narodowego. Kamyk na wolności żył od połowy kwietnia.
Po długich przygotowaniach powiodła się akcja schwytania Kamyka, wilka, który zbiegł z Wolińskiego Parku Narodowego. W poniedziałek wieczorem wilk został tymczasowo uśpiony, przewieziony do bezpiecznej woliery i tam wybudzony.
Mimo miesięcy spędzonych na wolności wilk jest w zaskakująco dobrej formie, dokarmiany przez turystów w Międzyzdrojach wręcz utył. Pod opieką pracowników Parku Narodowego zmieni dietę, nie będzie jeść więcej hamburgerów.
Najbliższe tygodnie Kamyk spędzi na wybiegu, z którego w kwietniu udało mu się zbiec. Wybieg został zabezpieczony dodatkową siatką, jak się okazało słusznie. Kamyk znów zaczął robić podkop. Wiemy już ,jak to mu się udaje. Kładzie się na boku, stroną, z której nie ma łapy i drugą łapą kopie. Potem wstaje, przesuwa wykopaną ziemię i powtarza kopanie jeszcze raz - mówi Wioletta Nawrocka, dyrektor Wolińskiego Parku Narodowego.
W połowie grudnia wilka czeka przeprowadzka na nowy wybieg. Dostanie wtedy do dyspozycji pół hektara ogrodzonego lasu. Pracownicy parku mają nadzieję, że będzie tam szczęśliwy. Kamykowi na pewno doskwiera samotność, ale o towarzystwo dla niego trudno. Sam na wolność wrócić nie może, ze względu na niepełnosprawność i lata spędzone z człowiekiem nie ma szans dołączyć do watahy.
Kamyk jako młody wilk został potrącony przez samochód w rejonie Kamienia Pomorskiego, po wypadku stracił łapę. Długie miesiące spędził w drewnianej szopie w ośrodku rehabilitacji w Szczecinie, zanim po protestach przyrodników, udało się go przenieść w bardziej odpowiednie warunki do Wolińskiego Parku Narodowego.