Będą zwolnienia grupowe w fabryce produkującej silniki samochodowe w Bielsku-Białej. Pracę ma tam stracić 300 osób. Dyrekcja proponuje przeniesienia do innych zakładów lub odprawy.
Niepokojące wieści płyną z Bielska-Białej. 300 osób ma stracić pracę w tamtejszej fabryce silników samochodowych. To jedna trzecia wszystkich zatrudnionych. W zamian dyrekcja proponuje albo odprawę, albo przeniesienie do innego zakładu tej firmy w Gliwicach i Tychach.
Zwolnienia mają dotyczyć pracowników bezpośredniej produkcji, pośredniej i administracji - mówi reporterowi RMF FM Bogusław Kujawa ze Związku Zawodowego Pracowników.
Jaki jest powód zwolnień grupowych?
Redukcja zamówień na silniki, redukcja emisji spalin związana z ustawą Unii Europejskiej, to jest jakby wycofywanie się całego przemysłu z produkcji silników spalinowych. Dla nas jest to wielki problem. Już dawno próbowaliśmy zgłaszać, że takie rzeczy nas będą dotykały coraz szybciej. Decyzją Stellantisu jest to jeszcze przyspieszone o pięć lat - odpowiada Bogusław Kujawa.
Zakład w Bielsku-Białej istnieje od lat 70. XX wieku. Pracują tam drugie, trzecie pokolenia pierwszych pracowników, którzy wtedy się przyjmowali. To są ludzie z wieloletnim stażem, z dużym doświadczeniem w produkcji - podkreśla w rozmowie z RMF FM Bogusław Kujawa.
W najbliższą sobotę zaplanowano rozmowy przedstawicieli dyrekcji i związków zawodowych w sprawie zapowiedzianych zwolnień.