Koniec śledztwa w głośnej sprawie zabójstwa w okolicach Zawiercia w Śląskiem. Do zbrodni doszło nieco ponad rok temu. Ofiarą była kobieta, której ciało zostało zakopane w głębokim dole, wcześnie konkubent zadał jej kilkanaście ciosów młotkiem w głowę. Z kolei należący do niej samochód znaleziono w niewielkim stawie. W tej sprawie oskarżonych jest trzech mężczyzn. Dwóch z nich odpowie za zabójstwo.
10 lipca ubiegłego roku rodzina zgłosiła zaginięcie kobiety. Po kilku dniach poszukiwań, w stawie w Zawierciu znaleziono samochód. Auto nie miało tablic rejestracyjnych, a część karoserii była zamalowana.
Wewnątrz nikogo nie było, ale policjantom udało się ustalić, że to auto poszukiwanej. Kilka miesięcy później, w listopadzie, w Porębie pod Zawierciem, w wykopanym koparką głębokim dole znaleziono ciało tej kobiety. W sprawie zatrzymanych zostało trzech mężczyzn. W tym bliski znajomy ofiary.
Kobieta chciała zakończyć znajomość z jednym z zatrzymanych. Z jej pamiętnika wynika, że dochodziło między nimi do konfliktów i awantur, a mężczyzna stosował wobec niej przemoc.
Na początku lipca 2021 roku, kiedy kobieta chciała definitywnie zakończyć znajomość, para przyjechała w okolice wykopanego przez drugiego z zatrzymanych dołu. Mężczyzna zadał tam kobiecie 11 ciosów młotkiem w głowę i wrzucił ją do głębokiego dołu wykopanego koparką.
Po odnalezieniu ciała biegli nie byli w stanie jednoznacznie podać przyczyny śmierci. Według nich nie sposób także wykluczyć, że przyczyną zgonu mogło być gwałtowne uduszenie wynikające z przysypania ziemią.
Partner kobiety zamieszany był w przemyt narkotyków, a jego ofiara miała znać szczegóły tego procederu. To mogło stać się motywem morderstwa, kiedy postanowiła zakończyć znajomość.
Ciosy zadawał mężczyzna związany z ofiarą. Dół przygotowywał, a potem zasypał leżącą w nim kobietę, jego znajomy. On także zatopił pojazd ofiary. Pomagał mu w tym trzeci z zatrzymanych mężczyzn.
Ten ostatni będzie odpowiadał za utrudnianie śledztwa. Natomiast partner kobiety i jego znajomy odpowiedzą za zabójstwo. Wszyscy oskarżeni składali w tej sprawie wyjaśnienia, ale żaden z nich formalnie nie przyznał się do winy.