Sosnowiecka prokuratura zapowiedziała śledztwo w sprawie pożaru dachu kościoła św. Floriana. Przyczyna pojawienia się ognia na razie nie jest znana.
Jak ustalił reporter RMF FM Marcin Buczek, dopiero dziś strażacy zakończyli prace przy spalonym kościele św. Floriana w Sosnowcu.
Sosnowiecka prokuratura zapowiedziała śledztwo w tej sprawie. Dziś zniszczenia wywołane pożarem mógł obejrzeć prokurator. Sprawdzana będzie m.in. instalacja fotowoltaiczna, która zamontowana była na dachu kościoła, bo to właśnie tam - według wstępnych ustaleń - ogień miał się pojawić.
Na razie kościół zamknięty jest do odwołania. Na ogrodzeniu wokół budynku umieszczono kartkę z napisem "zakaz wstępu". Tam, gdzie jeszcze kilka dni temu był dach kościoła, teraz leży ogromy brezent.
Przyczyna pożaru na razie nie jest znana.
W najbliższą niedzielę msze święte w kościele św. Floriana będą odprawiane na placu przed kościołem. Od przyszłego tygodnia natomiast wierni będą się gromadzić w tamtejszym domu katechetycznym. Na razie nie wiadomo jak długo kościół będzie zamknięty.
Diecezja sosnowiecka prosi o wsparcie finansowe w związku z pożarem kościoła. Na Facebooku kuria opublikowała zdjęcia obrazujące skutki pożaru. Poprosiła o wsparcie materialne dla parafii - pieniądze można wpłacać na konto nr: 30 1020 2498 0000 8802 0018 8060.
"Dach został całkowicie zniszczony, strop zapadł się prawie w całości do wnętrza świątyni, uszkadzając zapewne wyposażenie wewnętrzne" - wymienia ks. Przemysław Lech, rzecznik diecezji sosnowieckiej.
Ogień na dachu sosnowieckiego kościoła pojawił się w środę po godzinie 14. W trwającej wiele godzin akcji gaśniczej brało udział nawet około 70 strażaków.
Jak mówił w środę mł. bryg. Tomasz Dejnak z Komendy Miejskiej PSP w Sosnowcu, pożar został opanowany około godziny 20:30. Teraz trzeba wszystkie elementy, gdzie mogłoby dojść do zarzewi ognia, trzeba rozebrać i przelać. Może to trwać nawet całą noc - dodał.
Ze wstępnych ustaleń straży pożarnej wynika, że spalił się cały dach kościoła. Do wnętrza świątyni płomienie nie doszły, jednak elementy dachu spadły do środka.