Pomóżcie nam uratować Hutę Częstochowa przed likwidacją – piszą związkowcy w liście do premiera, Ministerstwa Aktywów Państwowych i Ministerstwa Przemysłu. Proces wyłonienia dzierżawcy zakładu przedłuża się, a prawie tysiąc pracowników za wrzesień dostało tylko część wynagrodzeń. Związkowcy rozważają protest w Warszawie.

Związkowcy Huty Liberty Częstochowa po raz kolejny apelują o pomoc do rządu. Podkreślają, że potrzebne jest szybkie wsparcie finansowe.

"Potrzebujemy wsparcia finansowego, potrzebujemy szybkiej decyzji, zgody na udzielenie naszemu upadłemu przedsiębiorstwu kredytu w celu zabezpieczenia wypłat dla pracowników huty za wrzesień, zaopiekowania przedsiębiorstwem i dokończenia transakcji zbycia aktywów huty na rzecz nowego inwestora" - napisali w liście związkowcy.

Zaznaczają, że z taką prośbą wraz z syndykiem zwrócili się już do premiera, Ministerstwa Aktywów Państwowych, Ministerstwa Przemysłu i Agencji Rozwoju Przemysłu 3 października, ale pozostała ona bez odzewu.

Do tej pory syndyk wypłacał pracownikom wynagrodzenia z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Środki już się wyczerpały. Za wrzesień załoga dostała na razie tylko zaliczki - po tysiąc złotych.

Sąd już dwa razy ogłosił upadłość zakładu

Proces upadłościowy huty się przedłuża. Sąd już dwa razy ogłosił upadłość zakładu. Tuż przed uprawomocnieniem decyzji, dotychczasowy właściciel złożył zażalenie. Związkowcy piszą wprost, że spółka Liberty robi wszystko, by proces upadłościowy storpedować.

"Prosimy Państwo Polskie o pożyczkę, o umożliwienie nam dokończenia transakcji zbycia aktywów Huty Częstochowa, utrzymania kadry pracowniczej i wypłacenia wypłat. Potencjał Huty Częstochowa i jej znaczenie w obliczu sytuacji geopolitycznej, bezpieczeństwa, obronności kraju i wagi w przemyśle ciężkim są znane Rządowi RP" - piszą związki i grożą protestem. 

"Prosimy o wsłuchanie się w nasze prośby, w przeciwnym razie wykrzyczymy je w Warszawie!" - tak kończy się list związkowców do rządu.

Opracowanie: