Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz potępił wysypanie ukraińskiego zboża na tory przez protestujących na granicy polskich rolników. Dyplomata wezwał policję, by zajęła się tą sprawą. Ta odpowiedziała, że nie wie, kto wysypał zboże.
>>>NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE Z PROTESTÓW ROLNIKÓW ZNAJDZIECIE TUTAJ<<<
Wasylowi Zwaryczowi chodzi o incydent, kiedy protestujący rolnicy wysypali ziarna zboża i kukurydzy z kilku wagonów stojących na kolejowej bocznicy w Medyce i czekających na dalszy transport przez Polskę.
Na nagraniach opublikowanych w mediach społecznościowych widać grupy rolników, które gromadzą się wokół ukraińskich wagonów, a przez otwarte zasuwy wysypuje się ich zawartość.
, . , . . pic.twitter.com/4XUESO85ru
roman_bebekhFebruary 20, 2024
Na miejscu jest też kilkoro policjantów z tarczami i w białych kaskach, którzy jednak nie podejmują interwencji. Dopiero potem dołączają do nich kolejni funkcjonariusze, odgradzając pozostałe wagony od protestujących.
Znowu wysypane zboe. Przy polskim hymnie. Wstyd.Protestujcy zdaj sobie spraw, e takie postpowanie szkodzi sprawie, a moe celowe prowokacje? pic.twitter.com/VklOCr4yAz
WypartowiczBaFebruary 20, 2024
Głos w tej sprawie zabrał też ukraiński wicepremier Ołeksandr Kubrakow. Nazwał on wysypywanie zboża na tory prowokacją, która ma podzielić nasze narody.
Do incydentu odniosła się przemyska policja. Oficer prasowa asp. Joanna Golisz poinformowała w rozmowie z PAP, że we wtorek ok. godz. 10:30 grupa 25 rolników przeszła z miejsca zgromadzenia, czyli z drogi krajowej nr 28, w rejon pobliskiego torowiska, biegnącego wzdłuż drogi.
Przebywali tam kilka minut. Doszło do rozmów między nimi a policyjnymi negocjatorami i po rozmowach protestujący wrócili na miejsce swojego zgromadzenia, czyli w rejon drogi krajowej nr 28 - przekazała funkcjonariuszka.
Zapewniła, że nie doszło do użycia siły ani środków przymusu bezpośredniego. W związku z tym, że po ich odejściu na torach została ujawniona niewielka ilość wysypanego zboża, działania prowadzą funkcjonariusze SOK - zaznaczyła. Dopytywana powiedziała, że nie wiadomo, kto zobaczył to wysypane zboże i kto je wysypał.
Tymczasem obecny na miejscu fotoreporter PAP Dariusz Delmanowicz powiedział, że grupa, która przeszła na tory, liczyła kilkadziesiąt, może nawet sto osób. Policjanci wzywali ich do opuszczenia torów. Po kilkunastu minutach ktoś z protestujących wezwał do opuszczenia torów, żeby nie doszło do tragedii, bo nadeszła informacja, że skład ma zaraz odjechać. Poza tym obawiano się, że protest może zostać rozwiązany z tego powodu, że przeszli na tory - relacjonował fotoreporter.
Dodał, że widział także przy dwóch wagonach wysypaną kukurydzę, ale nie widział samego momentu wysypywania ziarna.
We wtorek rolnicy w Medyce zaostrzyli protest. Na miejscu obecnie jest ich około 250; jest też ok. 150 samochodów osobowych, pojedyncze ciężarówki i kilka ciągników rolniczych.
Policja zaznacza, że do tej pory protestujący rolnicy przepuszczali po jednej ciężarówce w obu kierunkach, ale we wtorek rolnicy zaostrzyli protest i zaprzestali w ogóle przepuszczania ciężarówek. Kolejki będą więc rosły - podkreśla policja.
Postulaty rolników to:
- konieczność uproszczenia i ograniczenia wymogów Zielonego Ładu,
- ograniczenie napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy,
- poprawa opłacalności produkcji rolnej.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wskazuje, że do rolniczych protestów doszło już jesienią 2023 roku i zaznacza, że były pochodną błędów podejmowanych przez poprzedników. Resort przekazał, że prowadzi działania w obszarach podnoszonych przez rolników.