Środa jest pracowitym dniem dla strażaków z Podkarpacia. Od rana interweniowali już ponad 200 razy w związku z burzami, jakie przeszły nad regionem. Około dwóch tysięcy odbiorców nie ma tam prądu. W środę rano ta liczba była prawie pięciokrotnie wyższa.
W trakcie ponad 200 środowych interwencji strażacy zajmowali się głównie wypompowywaniem wody z zalanych piwnic, budynków mieszkalnych, użyteczności publicznej, usługowych i posesji. Udrażniali przepusty drogowe, usuwali połamane drzewa i gałęzie leżące na liniach energetycznych, jezdniach i chodnikach - poinformował w środę po południu rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja.
Najwięcej interwencji było w powiatach rzeszowskim i krośnieńskim.
Na szczęście nikt nie został ranny - zapewnił bryg. Betleja.
Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Piotr Dziekan przekazał, że według danych z godz. 12.30 bez prądu jest ok. 2 tys. odbiorców: w rejonie Rzeszowa, Sanoka, Krosna i Dębicy. Uszkodzonych zostało 11 linii energetycznych i 49 stacji transformatorowych.
Obowiązuje nadal ogłoszone rano przez burmistrza miasta i gminy Jawornik Polski pogotowie przeciwpowodziowe. Zostało wprowadzone w związku z zagrożeniem zalewania budynków wodami spływającymi z wzniesień i wylania wody z Mleczki i jej dopływów.
Strażacy apelują o rozsądek i obserwowanie prognoz pogody. Jeżeli są zapowiadane burze, zostańmy w domu. Tam jesteśmy najbezpieczniejsi - powiedział rzecznik podkarpackich strażaków.
Przypomniał, żeby usunąć z balkonów, tarasów przedmioty, które zdmuchnięte silnym podmuchem wiatru mogą zrobić komuś krzywdę.
Absolutnie nie wchodźmy dzisiaj do parków, lasów. Nadłamana gałąź czy drzewo może zrobić krzywdę, kiedy runie na ziemię - podkreślił.
Od rana w mediach pojawiały się informacje o trudnych warunkach atmosferycznych nad południowo-wschodnim regionem Polski. Wiele materiałów dostaliśmy też na Gorącą linię RMF FM.
Sygnał o trudnych warunkach na rzeszowskich drogach dostaliśmy od słuchacza Pawła.
Zalane jest rondo Koby na skrzyżowaniu al. Wyzwolenia z ul. Warszawską w Rzeszowie. Cztery samochody stoją w wodzie aż po lusterka. Nie ma policji. Kierowcy próbują omijać rondo. Korek jest do Głogowa Małopolskiego - relacjonował pan Paweł.
Jak dowiedział się reporter RMF FM Dominik Smaga, w kilku miejscach samochody utknęły w rozlewiskach. Z jednego auta strażacy ewakuowali mężczyznę, który nie mógł się sam wydostać. Zalane były ulice, piwnice domów i obiekty użyteczności publicznej.
W godzinach porannych najwięcej interwencji miało miejsce w powiatach: tarnobrzeskim - 52, dębickim - 41, stalowowolskim - 18, przeworskim i jarosławskim - po 14 oraz bieszczadzkim - 12.
42 zdarzenia dotyczyły uszkodzonych poszyć dachowych, w tym 28 na budynkach mieszkalnych i 14 na budynkach gospodarczych, przy czym w dwóch wypadkach z budynków gospodarczych dachy zostały zerwane. Danymi dzieliła się dyżurna Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Anna Olko-Wilk.