Znamy przyczynę śmierci dzików, które znaleziono w ubiegłym tygodniu na brzegu Jeziora Wronczyńskiego (pow. poznański, woj. wielkopolskie). Znajdowały się tam do wtorku 4 kwietnia.

Pierwsze martwe dziki w okolicach Pobiedzisk zaczęły pojawiać się już w połowie marca. Natrafili na nie mieszkańcy spacerujący w okolicach Strugi Wierzenickiej - małej rzeki, prowadzącej do Jeziora Wronczyńskiego. W ubiegłym tygodniu na brzeg akwenu wyłowiono pięć kolejnych ciał. Do minionego wtorku zwierzęta leżały w tym miejscu.

Zostały pobrane próbki do badań, by sprawdzić, jaka była przyczyna śmierci tych zwierząt - powiedział Grzegorz Wegiera, powiatowy lekarz weterynarii z Poznania. Dziś już wiemy, że przyczyną śmierci dzików nie było ASF, choć była to jedna z hipotez. Najprawdopodobniej dziki weszły na zamarznięte jezioro i lód się pod nimi załamał. Następnie utonęły, a woda zaczęła je teraz wyrzucać na brzeg - dodaje Wegiera.

Problem w tym, że od czasu znalezienia zwierząt do momentu utylizacji ciał minęło kilka dni. Dlaczego tak długo ciała zwierząt znajdowały się na brzegu? Zbiornik, z którego wyłowiono dziki jest pod zarządem Wód Polskich. Jako instytucja państwowa musieliśmy rozpisać przetarg na utylizację. Zwierzęta we wtorek po godzinie 18 zostały zabrane znad jeziora - przekazała nam Beata Zoła, rzeczniczka Wód Polskich w Poznaniu.

To mogą być dziki, o których myśliwi mówili nam w marcu, że mogły utonąć w zbiorniku - dodaje Grzegorz Wegiera, powiatowy lekarz weterynarii z Poznania.

Opracowanie: