"Świetna wiadomość, nasz kangur lokalny już w domu!" - napisał tuż przed godziną 12 w mediach społecznościowych Leśny Zakład Doświadczalny w Murowanej Goślinie. Poszukiwanie zwierzęcia rozpoczęło się w weekend.
"Luluś wraca z giganta! Świetna wiadomość, nasz kangur lokalny już w domu!! Aktualnie zjada drugie śniadanie na swoim wybiegu" - czytamy na Facebooku Zakład Doświadczalny w Murowanej Goślinie (woj. wielkopolskie).
Jak dowiedział się reporter RMF FM Beniamin Piłat, kangur Luluś przebył w sumie około piętnastu kilometrów. Tylko pierwszego dnia pokonał około czterech kilometrów.
Wiesław Krzewina z Leśnego Zakładu Doświadczalnego w Murowanej Goślinie podkreślił, że dobrze, iż kangur tak szybko opuścił Puszczę Zielonkę, ponieważ mógł napotkać drapieżniki mieszkające w lesie.
O poszukiwaniach kangura w lasach Puszczy Zielonki informował w weekend Leśny Zakład. Instytucja napisała w jednym z komentarzy, że kangurek ma na imię Luluś i uciekł swojej właścicielce.
We wtorek Zakład dodał na swoje konto w mediach społecznościowych kolejne nagranie z kangurem w roli głównej. Zostało ono wykonane przez osobę, która napotkała zwierzę w rejonie miejscowości Bednary, jadąc samochodem (przed uruchomieniem wideo należy wyciszyć dźwięk).
Tam też otoczono kangura, który jednak uciekł w pole kukurydzy.
Inne nagranie, również we wtorek na Facebooku, opublikował dr Robert Maślak z Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Jak napisał, gatunek poszukiwanego kangura to "walabia Bennetta". "Kangur na filmie był widziany w rezerwacie Klasztorne Modrzewie. Nagrał go jeden z grzybiarzy. Pochodzi z hodowli w okolicy Puszczy Zielonki, z której wcześniej uciekł struś emu. Ma trzy lata, jest samcem i nazywa się Luluś" - podkreślił naukowiec.