Od początku roku strażacy z warmińsko-mazurskiego już blisko 60 razy musieli gasić pożary traw i łąk. Niestety mimo apeli przyrodników, że takie działanie tylko negatywnie działa na glebę, każdego roku pożary traw są plagą. Policja przypomina, że wypalanie traw jest karalne. Za naruszenie przepisów przeciwpożarowych można otrzymać 5 tysięcy złotych grzywny. W przypadku, kiedy pożar spowoduje zagrożenie utraty życia, podpalacz może trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Policja przypomina, że wypalanie traw jest karalne. Za naruszenie przepisów przeciwpożarowych można otrzymać 5 tysięcy złotych grzywny. W przypadku, kiedy pożar spowoduje zagrożenie utraty życia, podpalacz może trafić do więzienia nawet na 10 lat. Niestety, co podkreślają sami policjanci - wykrywalność podpalaczy jest niewielka. Duże jest za to ryzyko utraty życia. Zdarzały się przypadki, że osoby, które podpaliły łąkę odcięły sobie drogę ucieczki.
Pożary traw są bardzo niebezpieczne ponieważ nigdy nie możemy powiedzieć, że taki pożar jest kontrolowany w jakiś sposób. Często zdarza się, że strażacy nie mogą dojechać w miejsce pojawienia się ognia ciężkim sprzętem, więc muszą praktycznie gasić to ręcznie - mówi starszy kapitan Grzegorz Różański z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie. W tym roku strażacy z Warmii i Mazur wyjeżdżali już prawie 60 razy do takich pożarów. Wraz ze wzrostem temperatury takich interwencji na pewno będzie więcej.
Podpalona trawa może być zagrożeniem nawet dla samego podpalacza, ponieważ prędkość przemieszczania się takiego ognia może sięgać nawet 20 km/h. Dla porównania szybko jadący rower osiąga około 30 km/h, więc czasem trudno jest mówić i jakiejś ucieczce. Zdarzają się też przypadki, że płonące trawy docierają w miejsca zamieszkane albo do ściany lasu.
Przyrodnicy od lat podkreślają, że wypalanie traw nie ma nic wspólnego z urodzajem czy wsparciem gleby. Wypalanie traw to jedno z najbardziej szkodliwych i błędnych przekonań rolników. Powoduje ogromne zniszczenia w przyrodzie, bo zabija wszystkie organizmy, które żyją w glebie i na glebie. Także powoduje erozję wietrzną i wodną gleby, przez co rolnicy tracą, bo mają gorszą jakość upraw, wartość traw pastwiskowych i łąkowych - mówi Sebastian Menderski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.