Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ wszczęła śledztwo w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Jutro ma odbyć się sekcja zwłok 7-letniej Natalii, która wczoraj została zagryziona przez psy. Do tej tragicznej śmierci doszło na posesji w małej miejscowości w gminie Barczewo koło Olsztyna.

Dramatyczne odkrycie

Dramatyczne informacje napłynęły we wtorek po południu. W małej miejscowości w gminie Barczewo (woj. warmińsko-mazurskie) znaleziono ciało 7-letniej dziewczynki. 

Tego wstrząsającego odkrycia dokonali właściciele posesji, na której terenie prowadzona była hodowla psów

Dziecko miało rany charakterystyczne dla ugryzień przez psy. Dziewczynka prawdopodobnie weszła do kojca i wypuściła sześć dogów niemieckich i pięć buldogów francuskich. 

7-latka mieszkała w pobliskiej wsi, często bywała u koleżanki swojej mamy - miała znać te psy. Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM,  prawdopodobnie w furtce prowadzącej do kojca dla psów zostawiono kluczyk i dlatego dziewczynce udało się wejść do środka.

Prokuratura wszczęła śledztwo

Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 7-letniej Natalii.

Śledztwo wszczęto w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez zaniechanie sprawowania opieki nad dzieckiem. Umożliwienie temu dziecku kontaktu z psami, które pogryzły dziecko i doprowadziły do poważnych obrażeń czym nieumyślnie spowodowano śmierć dziewczynki  - powiedział prokurator rejonowy Piotr Machul.

Do tej pory przeprowadzono oględziny miejsca ujawnienia zwłok i przesłuchano świadków. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów w tej sprawie.

Z uwagi na dobro śledztwa nie mogę udzielać szczegółowych informacji. Natomiast zapewniam, że prokuratura dołoży wszelkiej staranności, aby okoliczności tego tragicznego zdarzenia wyjaśnić – zapewnił prokurator Machul. 

Psy na kwarantannie

Jak się dowiedzieliśmy, 6 dogów niemieckich z hodowli trafiło do podolsztyńskich schronisk dla zwierząt. Są teraz na kwarantannie. Ma zostać powołany biegły lekarz weterynarii, który je przebada. 

Mieszkańcy są wstrząśnięci

Okoliczni mieszkańcy są wstrząśnięci tym co zdarzyło się na posesji pod Barczewem. Zastanawiają się, jak mogło do tego dojść. Znali właścicielkę hodowli i nie są w stanie obwiniać jej za śmierć dziecka. 

O właścicielce hodowli nie możemy powiedzieć złego słowa — mówią w rozmowie z "Faktem". Podkreślają, że był to nieszczęśliwy wypadek. 

Jutro ma odbyć się sekcja zwłok 7-letniej Natalii.