"Co najmniej kilka pocisków" z terenu poligonu w Orzyszu (woj. warmińsko-mazurskie) wleciało do miejscowości Bemowo Piskie (gmina Biała Piska) i uszkodziło budynki cywilne. Jeden z pocisków przez okno wpadł do pokoju, w którym spał lokator. Rano Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało jedynie, że "rykoszety uszkodziły budynek położony niedaleko strzelnicy".

Rano Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało na platformie X, że "na terenie strzelnicy Bemowo Piskie poligonu Orzysz, w czasie strzelań sojuszniczych z udziałem żołnierzy rumuńskich, rykoszety uszkodziły budynek położony niedaleko strzelnicy. Nikt nie odniósł obrażeń".

Oficer prasowa 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej kpt. Małgorzata Misiukiewicz mówiła później, że "jeden z pocisków pododdziału rumuńskiego trafił w budynek mieszkalny. Na szczęście nikt nie został ranny". Powiedziała również, że nie ma informacji, czy w budynku w czasie uderzenia w niego pocisku znajdowali się mieszkańcy.

Arkadiusz Zyskowski, zastępca burmistrza Białej Piskiej w rozmowie z reporterem RMF FM wyjaśnił, że pocisk wpadł przez okno do mieszkania, w którym spał lokator.

Została wybita szyba w oknie, pocisk uderzył w szafę. W tym pokoju, do którego ten pocisk wpadł, znajdował się lokator. Ten człowiek doznał szoku, został przewieziony karetką pogotowia do szpitala. Została udzielona mu pomoc. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - podkreślił.

Według Zyskowskiego "na tę chwilę wiadomo tylko tyle, że kilka pocisków uderzyło bezpośrednio w budynki mieszkalne".

Jeden pocisk spadł na terenie szkoły podstawowej, jeden na placu zabaw. Na szczęście było to w godzinach nocnych, więc nie było tam nikogo - powiedział rozmówca Piotra Bułakowskiego.

Został uszkodzony również jeden budynek handlowy. W jednym obiekcie uszkodzony został dach - wybite zostały bodajże cztery dachówki - zaznaczył.

Jak podkreślił, "część budynków ma uszkodzoną elewację zewnętrzną oraz niewielkie uszkodzenia niestanowiące dużej szkody".

"Incydentalny przypadek"

Jak wytłumaczył zastępca burmistrza w rozmowie z RMF FM, postępowanie wyjaśniające w tej sprawie prowadzi Żandarmeria Wojskowa.

Burmistrz rozmawiał z dowódcą jednostki i komendantem Żandarmerii Wojskowej. Dowódca jednostki stwierdził, że od ponad 20 lat takiego przypadku nie było, więc jest to rzeczywiście incydentalny przypadek. Z naszej strony powiadomiliśmy Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Starostwie Powiatowym w Piszu i dalej czekamy na jakieś ewentualne dalsze wyjaśnienia. Być może będziemy podejmowali jakieś pisma czy formę kontaktu z Ministerstwem Obrony Narodowej w celu zabezpieczenia czy też zminimalizowania w przyszłości takich przypadków - powiedział.

Ludzie, którzy mieszkają w Białej Piskiej, są przyzwyczajeni do odgłosów strzelania, do tego, że na poligonie niemal nieustannie są ćwiczenia. Ale to się do tej pory nigdy nie wiązało z tego typu incydentami - mówił natomiast burmistrz Białej Piskiej Franciszek Romankiewicz.

Przedstawiciele wojska zapewnili burmistrza, że armia pokryje straty materialne.

"Ludzie są przerażeni"

Jak mówią mieszkańcy, takiej sytuacji nigdy wcześniej nie było.

Moje dziecko chodzi na plac zabaw (na który spadł pocisk - przyp. red.) i zjeżdża na zjeżdżali. Uwielbia ją - powiedziała reporterowi RMF FM jedna z mieszkanek.

Teraz strach puścić dziecko, ludzie są przerażeni. Pierwszy raz tak się stało - dodaje.