W związku ze śmiercią sprawcy Prokuratura Okręgowa w Białymstoku umorzyła śledztwo w sprawie pożaru, do którego doszło pod koniec lutego w Choroszczy. Zginęło w nim troje dzieci w wieku 3, 8 i 10 lat oraz ich 45-letni ojciec, który podpalił dom.
Pożar wybuchł wieczorem 27 lutego w domu tej rodziny. Zgłoszenie, które straż pożarna otrzymała tego dnia o godz. 22:29, poprzedziło zawiadomienie na numer alarmowy o awanturze domowej, które przyjęła policja. Po tej awanturze z domu wyszła żona 45-latka, matka dzieci.
To ona - niedługo po zgłoszeniu awantury - zawiadomiła strażaków o pożarze. Gdy pierwsze jednostki przyjechały na miejsce ogień - jak podawała potem Państwowa Straż Pożarna w komunikacie - wydostawał się z okien budynku. Płonął już również dach domu. Po opanowaniu pożaru, zlokalizowaniu źródła ognia i przeszukaniu budynku, strażacy znaleźli w nim cztery osoby, które ewakuowano. Wszyscy byli jednak już bez czynności życiowych. Lekarz stwierdził zgon. Murowany budynek spłonął doszczętnie.
Wszczęte w tej sprawie śledztwo dotyczyło dokonania zabójstwa poprzez sprowadzenie (wywołanie) pożaru. Główna hipoteza zakładała, że to 45-letni mężczyzna podpalił dom, a w tym pożarze zginął on i trójka jego dzieci. Na miejscu tragedii znaleziono pojemnik z łatwopalną substancją, której najprawdopodobniej użyto do wzniecenia ognia.
Po uzyskaniu specjalistycznej opinii m.in. z zakresu pożarnictwa oraz medycyny sądowej i zebraniu innych dowodów, śledztwo zostało umorzone w związku z tym, że sprawca również zginął w tym pożarze - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Łukasz Janyst. Śledczy nie znaleźli też dowodów na to - a taki wątek również był w śledztwie badany - by ktokolwiek namawiał tego mężczyznę do targnięcia się na własne życie lub mu w tym samobójstwie pomógł. W tym zakresie - z braku znamion takiego przestępstwa - również postępowanie zostało umorzone.
Ważną sprawą w tym śledztwie było ustalenie przyczyny zgonu dzieci i wykluczenie lub nie, czy do ich śmierci nie doszło jednak jeszcze przed pożarem. Po szeregu specjalistycznych badań biegli jednoznacznie stwierdzili, że nie było żadnych takich obrażeń (ani zewnętrznych ani wewnętrznych), a przyczyny śmierci związane były wyłącznie z pożarem. Podobne były przyczyny śmierci ojca tych dzieci.
Postanowienie o umorzeniu tego śledztwa nie jest jeszcze prawomocne.
Tragedia w Choroszczy wstrząsnęła pół roku temu opinią publiczną. Władze miasta ogłosiły po tym pożarze 3-dniową żałobę.
Burmistrz odwołał wszystkie imprezy, które mogłyby naruszyć powagę sytuacji. Poprosił, by nie organizować zabaw i imprez rozrywkowych. Rzeczniczka urzędu miasta i gminy w Choroszczy informowała wtedy też media, że rodzina mieszkała w mieście od kilku lat, wcześniej małżonkowie pracowali za granicą.
Z jej informacji wynikało, że rodzina miała na krótko - od końca 2022 r. - założoną tzw. niebieską kartę, o której był informowany przez policję Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Choroszczy. Według jej wiedzy, karta ta została zamknięta w lutym na wniosek małżonków.