Podróżujący z Polski do Niemiec mierzyli się w niedzielę z poważnymi utrudnieniami na drogach wyjazdowych z kraju. Powodem był wzmożony ruch oraz wyrywkowe kontrole niemieckiej straży granicznej. Problemy będą też w poniedziałek, bo na autostrady w Niemczech wyjadą protestujący rolnicy.
Najgorsza sytuacja była przede wszystkim na autostradzie A2 na wysokości Słubic w Lubuskiem, gdzie korek miał prawie 10 kilometrów. Sparaliżowane było też samo miasto i dojazdy na drogach krajowych nr 29 i 31.
Poważne utrudnienia były też na krajówkach nr 22 i 31 w Kostrzynie nad Odrą. 3-kilometrowy zator utworzył się również na autostradzie A18 na wysokości Olszyny w województwie lubuskim.
Jeśli chodzi o Dolny Śląsk, to 7 kilometrów miał z kolei korek na autostradzie A4 na wysokości Jędrzychowic. Problem z przejazdem mieli też kierowcy w Zgorzelcu.
Pocieszający był fakt, że bez większych problemów można było przejechać przez przejścia graniczne w Radomierzycach i Sieniawce.
Drogowcy ostrzegają, że problemy na drogach wyjazdowych z Polski będą też w poniedziałek, kiedy ruch będzie jeszcze większy, a na autostrady w Niemczech wyjadą protestujący rolnicy.
O protestach niemieckich rolników szerzej piszemy TUTAJ. Farmerzy sprzeciwiają się planom oszczędnościowym rządu, obejmujących zniesienie ulg podatkowych dla rolnictwa.
Niemieccy rolnicy już od poniedziałku mogą doprowadzić do całkowitego paraliżu kraju, bowiem będą blokować autostrady w całych Niemczech. Te w krajach związkowych Berlin i Brandenburgia - zgodnie z wyrokiem sądu - mogą blokować non-stop. Do strajku chcą dołączyć także inne branże, między innymi transportowcy, kolejarze i handlowcy.
Do masowych protestów przygotowuje się policja i ostrzega obywateli przed utrudnieniami w ruchu oraz faktem, że protest może mieć wpływ na pracę przedszkoli, szkół i innych instytucji.