Mały kotek wskoczył niespodziewanie na kolana 20-letniego kierowcy - to właśnie powód groźnie wyglądającego zdarzenia, do którego doszło na trasie Przełęk-Nysa w województwie opolskim. Kierujący stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do rowu i uderzył w latarnię. Na szczęście zarówno jemu, jak i czworonożnemu pasażerowi, nic się nie stało.

Nyscy policjanci zaapelowali we wtorek o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa podczas przewożenia zwierząt. To pokłosie groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego, do którego doszło w poniedziałek o poranku na trasie Przełęk-Nysa.

20-letni kierujący podróżował samochodem z chodzącym "luzem" kotem. Nagle zwierzę wskoczyło na jego kolana. Wtedy mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do przydrożnego rowu, uderzając w latarnię drogową. Na szczęście kierowca, jak i jego czworonożny pasażer nie ponieśli żadnych obrażeń.

Mundurowi przypomnieli, że najbezpieczniejszym sposobem przewożenia małych zwierząt - takich jak koty czy niewielkie psy - jest umieszczenie ich w specjalnych transporterach. Powinny być one dobrze wentylowane i stabilnie zamocowane w samochodzie, aby zapobiec przesuwaniu się podczas jazdy.

Policjanci przestrzegli także, aby kierowcy nigdy nie trzymali zwierząt na kolanach. Te nie powinny również swobodnie poruszać się po samochodzie - może skończyć się to poważnym urazem w przypadku nagłego hamowania.