To była ciężka noc dla mieszkańców kamienicy przy ulicy Farbiarskiej w centrum Lublina. Lokatorzy wywozili z domów dobytek, bo ściany ich kamienicy zaczęły pękać.

Meble, lodówki, pralki, całe wyposażenie wynoszone było i nadal jest przez lokatorów do samochodów i na przyczepki. Mieszkańcy wywożą dobytek do znajomych i bliskich, bo obawiają się, że mogą stracić dostęp do swoich domów.

Obawy biorą się stąd, że na ścianach widać pęknięcia, które łączone są przez mieszkańców z prowadzoną tuż obok budową apartamentowca.

O tym, czy budynek będzie wyłączony z użytkowania zdecyduje nadzór budowlany.

Takiej oceny można się spodziewać około 8 rano - dowiedział się reporter RMF FM Dominik Smaga.

Obawiamy się tego, że o 8:00 będziemy musieli się stąd po prostu wyprowadzić, więc lepiej się spakować teraz, tak, jak robi to większość mieszkańców i zabierać to, co możemy - meble, sprzęt AGD, telewizory, książki, wszystko, co się da - usłyszał na miejscu nasz reporter.

Mieszkańcy mówią, że "najprawdopodobniej budynek będzie zamknięty".

Przyjechali z inspekcji i uznali, że lepiej, żebyśmy się wyprowadzili - powiedziała jedna z rozmówców Dominika Smagi.

Mieszkańcy kamienicy twierdzą, że pęknięcia powstaly wskutek drgań powstających na budowie apartamentowca na sąsiedniej działce. Na wszelki wypadek budowa została wstrzymana.