Proputinowskie banery znów pojawiły się na rolniczym proteście. Tym razem ktoś rozwiesił je podczas wizyty ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego u protestujących w Zosinie na Lubelszczyźnie - ujawnił w rozmowie z RMF FM Wiesław Gryn ze stowarzyszenia "Oszukana Wieś".
Treść banerów w Zosinie była zbieżna z tą z głośnego plakatu z protestu w Gorzyczkach (woj. śląskie). We wtorek na jednym z ciągników umieszczono flagę ZSRR i ręcznie wykonany napis: "Putin zrób porządek z Ukrainą i Brukselą i z naszymi rządzącymi". Autor napisu usłyszał zarzut nawoływania do wojny napastniczej przeciwko Polsce, pochwalania agresji Rosji na Ukrainę i propagowania ideologii komunistycznej. Odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Przyjeżdżają chłopcy - nie wiem z jakich organizacji, którzy chcą zaszkodzić społeczności rolniczej - mówił w RMF FM Wiesław Gryn z "Oszukanej Wsi", pytany o to, kto stoi za proputinowskimi banerami w Zosinie. Jak zapewnił, od razu zostały one zerwane przez organizatorów protestu.
To nie jest nikt od nas. Ktoś przyjeżdża i chce zaistnieć - zapewniał Gryn. Są dzisiaj różnego rodzaju dewiacje narodowościowe i takie rzeczy robią - dodał. Jak podkreślił, ekscesy nie są potrzebne protestującym i "nie przynoszą chwały".