Biznesmen i były poseł Janusz P., zatrzymany dziś przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na Lubelszczyźnie, został wieczorem doprowadzony do prokuratury we Wrocławiu. Chodzi o podejrzenie oszustwa znacznej wartości. Jak ustalił reporter RMF FM, Janusz P. ma usłyszeć zarzuty oszukania kilku tysięcy osób na kwotę 70 milionów złotych. Wraz z nim zatrzymano i doprowadzono do prokuratury dwie inne osoby.
Zatrzymani przez CBA mężczyźni po godz. 19 zostali przywiezieni do Wrocławia i doprowadzeni do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa.
O akcji CBA poinformował rzecznik ministra spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński. Jak przekazał, w Lublinie zatrzymano Janusza P. i Przemysława B., a w Biłgoraju Zbigniewa B.
Zatrzymania mają związek ze śledztwem dotyczącym podejrzenia oszustwa znacznej wartości. Dobrzyński przywołał dwa artykuły Kodeksu karnego - 286 i 294. Według śledczych, mowa o kwotach sięgających setek milionów złotych.
Nie jest wykluczone, że przesłuchania trójki zatrzymanych rozpoczną się jeszcze dziś. To oznacza, że również dziś mogą być stawiane pierwsze zarzuty.
Do sprawy odniósł się w rozmowie z dziennikarzami w Senacie szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura nie mają żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o to, jakie osoby są zatrzymywane, czy jakim osobom będą stawiane zarzuty. Trwają czynności, prokuratura będzie pewnie informowała o tym, co dalej - powiedział.