Prokuratura Rejonowa w Łasku wszczęła śledztwo w sprawie pożaru składowiska odpadów w Woli Łaskiej (Łódzkie). W wyniku wybuchu pojemników z aerozolami spaliło się ok. 600 metrów kwadratowych terenu. Rannych zostało 10 osób, w tym dwie ciężko.
Do pożaru w Woli Łaskiej doszło w poniedziałek.
Jolanta Szkilnik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu poinformowała, że prokuratura w Łasku zbada okoliczności i przyczyny pożaru na terenie zakładu utylizacji odpadów w Woli Łaskiej.
W wyniku zdarzenia zostało rannych 10 osób, w tym dwie ciężko. Ranni zostali przyjęci do szpitali w Łasku, Pabianicach, Bełchatowie oraz w specjalistycznej placówce leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich - powiedziała Jolanta Szkilnik.
Prokurator Szkilnik poinformowała, że we wtorek, 2 lipca, na miejscu pożaru pod nadzorem prokuratora wykonane zostały oględziny z biegłym z zakresu pożarnictwa. Przesłuchani też zostali świadkowie. Dla potrzeb śledztwa zabezpieczono też nagrania z monitoringu.
Oprócz prokuratora, na miejscu zdarzenia pracowali przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Sanepidu i sztab kryzysowy zwołany przez starostę łaskiego. Prokurator zawiadomił też Państwową Inspekcję Pracy, która przeprowadzi postępowanie w zakresie przestrzegania w zakładzie zasad BHP.
Jak przekazała prok. Szkilnik, "poczynione dotychczas ustalenia nie wskazują na celowe działanie i przestępcze podpalenie". Nie doszło też do skażenia powietrza ani wody gruntowej w obrębie miejsca objętego pożarem - powiedziała.
Dodała, że śledztwo jest we wstępnej fazie i jest prowadzone w sprawie o sprowadzenia pożaru, który zagraża życiu i zdrowiu wielu ludzi. Zagrożenie karą przy tej kwalifikacji prawnej czynu sięga 10 lat pozbawienia wolności.
Pożar w zakładzie utylizacji odpadów w Woli Łaskiej niedaleko Łodzi wybuchł w poniedziałek, 1 lipca, około godz. 14:20. Swoim zasięgiem objął około 500 m.kw. powierzchni na zewnątrz i około 100 m.kw. wewnątrz hali zakładu.
Wcześniej strażacy informowali, że z powodu wiatru i szybkiego rozprzestrzeniania się ognia, w strefie zagrożenia znalazło się ok. 4 tys. m.kw. powierzchni wokół źródła ognia.
Przez kilkanaście godzin pożar gasiło 45 zastępów straży zawodowej i ochotniczej w tym Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemicznego PSP w Łodzi. Akcja gaśnicza zakończyła się we wtorek przed godz. 4 nad ranem.
Początkowo mówiło się o 5-6 rannych, ale później strażacy informowali o 11 poszkodowanych. Ostatecznie, według prokuratora, jest to 10 osób, które odniosły obrażenia różnego stopnia.