Prokuratura Okręgowa w Łodzi rozpocznie śledztwo w kierunku niedopełnienia obowiązków przez policjantów w związku z zabójstwem na drodze w Lubowidzy. Pod koniec września 39-letni kierowca mercedesa staranował toyotę, a następnie zastrzelił jej kierowcę. Już we wtorek komendant wojewódzki policji w Łodzi odwołał ze stanowisk komendantów w Zgierzu i Głownie. Są też dyscyplinarki wobec komendantów i szefa pionu kryminalnego w Głownie.
Zajmujemy się sprawą. Zapadła decyzja o wszczęciu śledztwa, które będzie prowadzone w kierunku niedopełnienia obowiązków przez policjantów - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Do tragedii doszło w sobotę 28 września wieczorem na drodze w miejscowości Lubowidza w pow. brzezińskim (Łódzkie). Prowadzący mercedesa 39-latek staranował toyotę, którą jechała jego była partnerka z dziećmi i 49-letnim konkubentem. Auto dachowało, a kierowca zaczął uciekać.
Sprawca pobiegł za uciekającym kierowcą i oddał do niego kilka strzałów. Cztery trafiły mężczyznę. Jego życia nie udało się uratować.
39-latek wrócił do swojego auta i odjechał. Podczas policyjnej obławy popełnił samobójstwo.
Prokurator Kopania zaraz po tragedii ujawnił, że sprawca zabójstwa był wcześniej związany z kobietą podróżującą toyotą. Miał z nią dziecko. W przeszłości był też karany.
Według pokrzywdzonej jej partner 10 dni wcześniej złożył w komendzie policji doniesienie, że jest ofiarą gróźb karalnych ze strony mężczyzny, który jest byłym partnerem jego konkubiny i może mieć broń palną.
W śledztwie będą badane dwa wątki - działania policjantów na miejscu zdarzenia i czynności, jakie podjęli dziesięć dni przed tragedią.
Sprawdzimy, na czym polegały działania policji, prześledzimy czynności, jakie prowadzili na miejscu zdarzenia, a także czy prawidłowe były działania funkcjonariuszy w związku z wcześniejszym doniesieniem o groźbach i czy można mówić o niedopełnieniu obowiązków - powiedział Kopania.
Prokuratorzy zamierzają w pierwszej kolejności przesłuchać pokrzywdzoną, partnerkę zastrzelonego mężczyzny i wskazane przez nią osoby. Prokuratura chce ustalić, czy mimo odniesionych przez pokrzywdzonego obrażeń mógł przeżyć, gdyby pomoc nadeszła wcześniej i czy policjanci zrobili wszystko, żeby ofiarę agresora uratować, a samego sprawce zatrzymać.
Wiemy, że pokrzywdzony odniósł cztery rany postrzałowe w korpus i głowę, zadane od tyłu - w plecy. Dwie z nich były śmiertelne. Spowodowały uszkodzenie płuca i ranę głowy. Nie mamy jeszcze opinii biegłych, którzy mają wypowiedzieć się, jaki czas mógł upłynąć od postrzelenia mężczyzny do chwili jego śmierci. Takie pytanie zadaliśmy - powiedział Kopania.
We wtorek komendant wojewódzki policji w Łodzi insp. Arkadiusz Sylwestrzak odwołał z funkcji komendanta powiatowego policji w Zgierzu i komendanta komisariatu w Głownie. Swoje stanowisko stracił też zastępca komendanta komisariatu w Głownie.
Wobec trzech osób - komendanta policji w Głownie i jego zastępcy oraz kierownika ogniwa kryminalnego w tym komisariacie, szef łódzkich policjantów wszczął postępowanie dyscyplinarne. Wszyscy zostali zawieszeni w czynnościach służbowych.
"Komendant polecił zweryfikować wszystkie czynności i postępowania, które spływały do komendy w Głownie w przeciągu ostatnich ponad dwóch lat, a dotyczyły osób biorących udział w tragicznym zdarzeniu w Lubowidzy. Funkcjonariusze dokonali analizy zgłoszeń oraz interwencji, sprawdzili poprawność wdrażania zakazów zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi i stosowania procedury Niebieskiej Karty. Weryfikowali poprawność prowadzenia postępowań wdrożonych z zawiadomień złożonych w tejże jednostce. Przeprowadzona kontrola wykazała, iż doszło do uchybień i nieprawidłowości" - poinformowała w specjalnym komunikacie Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
Raport z kontroli w komisariacie w Głownie trafił do Prokuratury Rejonowej w Zgierzu. Całość materiałów z kontroli została też przekazana do Biura Spraw Wewnętrznych Policji.
Inspektor Arkadiusz Sylwestrzak zdecydował też, że Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi przejmie czynności wyjaśniające w sprawie przebiegu zdarzenia w Lubowidzy i działań podejmowanych przez brzezińskich policjantów od momentu otrzymania o nim pierwszego zgłoszenia.
"W przypadku ujawnienia jakichkolwiek nierzetelności w pracy funkcjonariuszy komendant wojewódzki będzie wyciągał dalsze konsekwencje służbowe. Nie może być wątpliwości, że w takiej sytuacji policja powinna działać sprawnie i zdecydowanie, stąd konsekwencje dyscyplinarne - w naszym przekonaniu są konieczne" - poinformowała w komunikacie KWP w Łodzi.